avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
122.23 km 40.00 off-road
06:09 h 19.87 AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:6.0
przewyższenia:493 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 3638 kcal
dosiadałem: Pająk

Nocny Rower 21-4rano, 6*C

Niedziela, 25 sierpnia 2013 · dodano: 25.08.2013 | Komentarze 0

Kiełbasa kupiona, zapasowe baterie naładowane, ... można jechać. Trasa poszła jakoś tak (nie mój track)
/2044223
sam nie zapiszę ścieżki bo nie dość, że była noc to jeszcze nieznane szlaki ;)
Track inny do dojazd z Łap i nie było Czarnej i Wasilkowa ...
BTW wyjechaliśmy w 14 osób aczkolwiek do końca jechało 11.
Od ostatniej jazdy nie ściągałem NN i na nich pojechałem i super się sprawdziły w lesie, po mokrej łące z koleinami itd choć nie uchroniły mnie od gleby. No ale jak przednie koło wpadło do 1/3 wys w kałużę to ... but został zalany. Dojechaliśmy na most w Sokolach i trzeba zjechać na ognisko bo i posuszyć ubrania, buty i ogrzać się przy kiełbaskach. Mimo, że las był wilgotny(kilka dni deszczowych) ognisko za chwilę płonęło. Po godzince uderzyliśmy na Supraśl przez Cieliczankę. W Supraślu typek złapał wielkiego gwoździa, który krył się w okolicy startu ost Mazovii ale 10' i po krzyku. Robi się pioruńsko zimno(mimo długich spodni, bluzy z windstopperem i drugiej cieńszej) -z pomocą przychodzą podjazdy. W Białym już ciut cieplej ale odpuszczamy z Irkiem trasę na Bielsk bo po tym zimnie odechciało się wszystkiego.
Do Irka wpadamy 4.13 na herbatę i grzanki -thx ;] i po godzinnym odtajaniu opuszczam mieszkanie z 3 bluzą na sobie. W Łapach zdążyłem spokojnie wypić inkę na mleku i pojechać na eucharystię. Kilka razy ugięła mi się noga i leciałem(u Irka już podsypiałem) na bok lub do przodu a kazania nie pamiętam. Teraz 2h 'dżemki' i znów rower, ale na planowane 170 mało czasu -może to i lepiej.
hard beginings ;)

BTW jadąc do Białego słyszałem, że 'coś mi odpadło' ale obejrzałem z grubsza i niczego nie brakowało. Po miejskiej jeździe chciałem wyregulować rebounda i DUPKA ;/ nie ma czerwonego pokrętła tylko imbus sterczy. Wiedziałem gdzie szukać, więc znalazłem z drodze powrotnej.

foto z Uhowa -więcej fot na Nocny Rower na fb

temp 6 / 16,3*C(w niedziele ok 19:45)
Kategoria <150km, off-road, teamowo



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!