avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
148.06 km 25.65 off-road
06:35 h 22.49 AVG:
V-max:39.80 km/h
temp:12.2
przewyższenia:761 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 4071 kcal
dosiadałem: Gazella

Mazury -dzień 1/5

Poniedziałek, 23 września 2013 · dodano: 28.09.2013 | Komentarze 0

Zacznę od tego , że relacja z wyprawy w formie raczej dziennika, więc nie każdemu przypadnie do gustu ,ale notowałem na bieżąco i tak wyszło.
Na starcie wiatr zachodni -w plecy więc cisnę zgodnie z naturą. Poprzednio ważony rower +załadunek na wadze w Mirpolu miał 45kg, więc klei się do asfaltu jak należy. Po 48km za Bielskiem pierwszy postój na urynację i Liona. Zaczyna kropić deszczyk, ale proszę Przyjaciela o pomoc i przestaje, choć chmurki krążą dalej. Postoju niby chwilka, a zrobiło się zimno więc dawaj wyższą kadencję...
wyjazd na Suraż


‘ciekawe’ chmury w Bielsku

przymusowy postój


W okolicy Orli napiernicza ostry wiatr, ale już z prawej <60/h chwiejący momentami rowerem
&feature=youtu.be

Wybrałem się rano w spodniach, ale po wjechaniu na wiadukt uświadomiłem sobie, że nie wziąłem spodenek i zawrót +przebranie się w ‘szorty’ bo przecież 13*C to za ciepło. I jechałem tak do końca dnia rozmasowując kolana –czubek! Przynajmniej bluza z windstop’em dawała dziś nieźle po dobrej robocie.

wał z chmur przed Hajnówkją po lewej

i prawej


W Hajnówce znów coś kropiło, średnia póki co 25,2/h, wpadłem pod byłą uczelnię, potem do Biedronki i pięknego kościoła.

pod wydziałem leśnictwa PB w Hajnówce

kościół na wylocie na Białowieżę, „hunting style”



Dalej ruszam na Białowieżę. Po drodze przez puszcze mrozi po rękach jakby <10*C. W pół drogi między Hajnówką a Białowieżą mijam drogowskaz na skansen /whatever Budy, a że na liczniku mam 40km do noclegu a jest 12.00 to nie będę siedział w namiocie all day tylko zajadę. Niczego nie znalazłem, tylko pochłonąłem jogurt i kilka ciastek (zbyt szczegółowy ten wpis ale piszę, żeby mieć ogólne odniesienie). Po >3km niczego nie widzę prócz domków i zajazdów, znaku nie ma więc powrót na Białowieżę. Byłem w 2010 samochodem –w centrum nic się nie zmieniło(tylko dostałem spadającym żołędziem z czoło), a żubry, wilki i całą resztę też widziałem w ’10. Nudząc się za kółkiem popróbowałem jazdy bez trzymanki i całkiem całkiem wychodziło ale na max skupieniu.
Jadąc przez Puszczę delektowałem się zapachem i widokiem starych, wysokich, przewróconych i gnijących drzew, którymi nikt się nie opiekuje. W rowie 0 śmieci, 100% zapachów natury, bez dymu, gnojówki itp wyostrzających zmysł powonienia hah. Pochłaniam 3 paski czekolady w międzyczasie. BTW w Białowieży chyba na każdej chałupie ‘wisi jakaś agroturystyka’, pokoje czy inne ‘frei zimmery’. Średnia spada na 24,7. Wjeżdżając za znakiem [Narewka] lecę w kierunku Siemianówki po terenie Puszczy Białowieskiej wsłuchując się w ciszę. Lecę 15-20/h omijając dziury –jeden zgapa może zakończyć wyprawę- >40kg rower to nie 11kg zabawka, na której dziury nie robią wrażenia. Przerwa na ciasteczka owsiane, banana i urynację.

kolejka wąskotorowa




lecę żółtym..

jakby kogoś interesiło...


Dziur nie wytrzymuje mocowanie torby ze śpiworami i ciągnie się po ziemi, ale chwila, pomysł i do końca wyprawy siedzi jak przyszyta. Mijam aleję majestatycznych Dębów Królewskich, ale nie wierzę, że ta cyfrówka zrobi im dobre foto, więc tylko patrzę(szkoda że mój smartfonik nie ma ładowarki na AA –do cyfrówki wziąłem 3kpl zapasu). Teren staje się luźniejszy, koła zapadają się tnąc drogą –w końcu wbite 4atm.. Mijam znak [Narewka 2,5km] i zawijam –jako że mam jeszcze kupę czasu- na Kosy Most robiąc dodatkowe przewyższenia i terenowe km trekkingiem,

przez Puszczę Białowieską





lektura



Jadąc na Kosy Most kilka x zrywam trakcję jadąc zbyt szybko po błotnych garbach. Na liczniku 123km a nogi zaczynają już odczuwać dodatkowe kg na rowerze. Powrót na Janowo, koniec dziur i zaczyna się gmina Narewka. Wiatr nie daje o sobie na długo zapomnieć i duje <50/h do samego noclegu.
Na kolację pół maczki paluszków z sezamem, płatki owsiana typu fast food i kisiel.
Paliwo do palnika pali się max 15minutale 0,5l wody zagrzewa z zapasem na 0,7L

Kosy Most



kuchenka wojskowa


&feature=youtu.be

obóz wędrowny



Siemianówka –nie bały się zbytnio, a podszedłem na 5-6m


Przed snem 2xMg + 2xK(skurcze mięśni) i 2xPolopiryna profilaktycznie –pierwsza noc.
Odmawiam różaniec, czytam Pismo Święte, ząbki i spać o 19:15. Na nogach podwójne bawełniane skarpety, polarowe dresy, bluzy: dresowa +polarowa a na głowie czapka hah

nowe gminy: Orla, Czyże, Białowieża, Narewka
temp 12,2/16,9*C



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!