avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
123.40 km 16.40 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: zimówka

wyrównanie +borsuk o 22.00

Czwartek, 31 października 2013 · dodano: 31.10.2013 | Komentarze 2

Wyrównanie 2 połowy miesiąca. Z ciekawszych przypadków to o 21.30 wyjechałem z psem nad rzekę i na powrocie ze spaceru w świetle latarki wyczaiłem zająca, no to pies go spróbował pogonić, ale chart z niego nie jest więc marne^ szanse^. Po 500m w lesie znikł mi gdzieś dziad, wołam i wołam i nic. Ale nie odjeżdżam, bo pies ma już swoje lata i nie ogarnie większości psów solo jak np 2 lata wstecz. Nagle słyszę szczekanie, poznaję po głosie, że Docent coś okrąża -jeż dam rękę uciąć, tym bardziej, ze było ciepło i niebawem powinna być 'plaga jeży'. Jadę 300m w las -dobrze, że znam ten las- i widzę w świetle latarki dość duży rozstaw oczu zwierza. Podchodzę z jedną latarką -druga siedzi w rowerze- a tam pies kołuje dookoła dużego(rosną do 20kg) borsuka. Ten miał zakładam, że ciut więcej -pewnie na jesień. Zwierz stoi w miejscu a pies lata dookoła i nie wie jak się za 'to to' zabrać. Jeża brał po jakimś czasie w pysk i podrzucał jak piłkę, ale to... nie wie jak się zabrać. 'Hukłem' na niego i przyszedł do nogi, a borsuczyna poszedł w swoją stronę czyli gdzieś na stadion. Pies podjarany szedł do samego domu. Miałem możliwość i dużo czasu na zrobienie zdjęcia, ale tego dnia akurat rzuciłem przed wyjściem telefon na łóżko, bo akurat nie czekałem na żadną msg i "NIMA".
W ogóle zaczyna się jakaś plaga z 'posiadaczami psów'. Spuści psa w mieście i idzie sobie właściciel sobie a pies sobie i nie wie jeszcze jak zabrać psa jak się zczepią!. W tamtym tyg jeden NAWET PRZEPROSIŁ, ale też nie wiedział, jak rozdzielać walczące psy. Od kilku dni jeżdżę z prętem -tak dla bezpieczeństwa Docenta, bo to przecież nie wina posiadacza psa, że szedł luzem i zaatakował Docenta będącego na smyczy. Wczoraj były 2 sytuacje, gdzie wyciągnąłem pręt, ale na szczęście obyło się bez rękoczynów.
Ludzie myślcie - to nie boli!!
Kategoria z psem



Komentarze
RamzyY
| 07:56 niedziela, 3 listopada 2013 | linkuj żywego to i ja pierwszy raz widziałem, ale nie często zdarza mi się zapuszczać świętą nocą wgłąb lasu -chyba trzeba to zmienić
mors
| 01:42 niedziela, 3 listopada 2013 | linkuj Nigdy nie miałem szczęścia zobaczyć borsuka... a chwilę dłużej przecież żyję. ;p
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!