avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
82.70 km 5.10 off-road
03:16 h 25.32 AVG:
V-max:51.00 km/h
temp:5.0
przewyższenia:487 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2476 kcal
dosiadałem: Pająk

mokro i b.wietrznie

Niedziela, 17 listopada 2013 · dodano: 17.11.2013 | Komentarze 2

Na NNkach już zostanę do wiosny zapewne, na szosę i 'kulturalne miasto' mam Gazelkę na marathonach ale do rzeczy. Wyjazd do taty do szpitala trackiem jak niżej. Most w okolicy Bokin jeszcze nie gotowy, ale zrównując się z wiatrem na budziku miałem 42/h!! Potem chciałem dobrze, ale wyszło jak zwykle i zamotałem chcąc poznać nowe drogi. Wyjechałem w sumie tam gdzie chciałem -na Hetmańską i dalej przeciskałem się po niedokończonych, piaszczystych, ubitych bądź nie DDRach Piłsudskiego, podziemnymi przejściami dla pieszych, gdzie moje koło ani noga nigdy nie stały. Ludzie dziwnie patrzą, bo mżawka daje popalić, a tu czubek ~30/h po niegotowym DDRze leci -nie tal łatwo przebić NN, tym bardziej, że guma ma już 5-6 lat(od nowości w Focusie). Doleciałem jakoś do szpitala, meeting z tatą, który we wtorek powinien być już w domu i powrót przez Juhnowiec, ale że wiało jak szwanc odpuściłem przez Zawyki i poleciałem jak w tracku niżej. Za Białym wiało(+kropiło non stop od wyjazdu do powrotu), ale za Juhnowcem ... 19/h na polu to był max co mogłem wycisnąć. Każdy km kosztował psychicznie i fizycznie tym bardziej, że nic nie jadłem. Jakoś doleciałem do Uhowa, gdzie przy zmianie albumu w telefonie upadł mi i pokoziołkował po asfalcie między dziurami. Na szczęście N8 jest nieśmiertelna i przeżyła kolejną katastrofę, a kiedy do niej podchodziłem z niepokojem spoglądając na wyświetlacz moja japa nabrała blasku -screen cały!!


przed Trypuciami


Hetmańska


przejście podziemne /katakumby haha (low quality/foto z rąsi)


Juhnowiec


chlapało niepozornie, ale żeby nie kondomy buty można byłoby wyżymać, a tak ocieplacze na grzejnik i po kłopocie


widok przez 3h jazdy


lekko wyczyszczony choć dalej straszy i brudzi spodnie, ale za ganeralkę wezmę się jak śnieg spadnie unieruchamiając cenne podzespoły


cała droga w marazmie, letargu słuchając Linkin Parka i Evanascence

temp 5*C

track
Kategoria <100km, szosa



Komentarze
RamzyY
| 16:20 niedziela, 17 listopada 2013 | linkuj każdy ma inne krążenie, a pogoda już typowo jesienna
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!