avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
71.10 km 0.00 off-road
03:41 h 19.30 AVG:
V-max:36.00 km/h
temp:0.0
przewyższenia:326 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1898 kcal
dosiadałem: zimówka

Ksawery : 12-17km/h przez 35km

Piątek, 6 grudnia 2013 · dodano: 06.12.2013 | Komentarze 3

Mamusia rano: jest wichura, jedź autobusem, masz jedno zdrowie...
RamzyY: ale 2 koła - i mamusia skapitulowała.
Wyjazd o 7 i wiatr w plecy. Wyjeżdżając za ex-cukrownię mając wiatr dokładnie z trzeciej, porywy wiatru rano <90(teraz <100km/h). Mocno 3mam kierownicę, a czuję i widzę, jak WIATR PRZESTAWIA ROWER O 2cm na moją lewą -jechałem po lodzie -ciekawe doświadczenie haha.
Zjeżdżając z górki przez Borowskimi PORWAŁ MNIE WŁASNY ROWER a raczej w połączeniu z moją brawurą i Ksawerym. Wpadło mi 36/h i nie mogłem hamować jadąc po 'żywym lodzie' więc tylko balans ciałem i ew ucieczka na pobocze -obyło się bez. Wyjechałem na trasę Łapy-Białystok i czysto -po soleniu. Dojechałem do Białego bez przygód, tylko wszystko pryskało, nie wjeżdżałem na DDRy tylko pomiędzy samochodami -bardziej sucho.
W Białym ćwiczenia w Dziecięcym Szpit Klinicznym na fajnych, nie płaczących dzieciakach, później egzamin(redukujemy, żeby w sesji był tylko 1) z Medycyny Sądowej -zal.
We środę zebrałem trochę kasy od chłopaków i kupiłem dziś na mikołajki po mikołaju naszym kochanym, 9tnastu kobietom tak na poprawę humoru przez egzaminem wręczając je oczywiście w czerwonej czapce z białym puszkiem.
Z Białego wyjazd ok 13, po tabakę na Mickiewicza(znów zatyka 'mnie' kulfona), chcąc ominąć samochody oraz poznać nową trasę, wiedząc, że będzie to 'the slowest ride ever' poleciałem na wysokości Niewodnicy na Pomigacze, Turośń Kość, K. Dolną i Łapy. Wiatr sprawiał, że 17km/h było MEGA prędkością, a całą trasę toczyłem się 14-15km/h oddając ostatnie tchnienia ciepła. Był moment, że nie mogłem wykrzesać więcej niż 10.5/h ;] 13km od domu miałem chęć zadzwonić po tatę bo nie dość, że przemarzły mi stopy i ręce, to jeszcze 'nie dało się jechać' i byłem 'głodny jak szwanc', ale -uwaga- zaśpiewałem jedną, pielgrzymkową piosenkę, motywacja wróciła i pokręciłem powolutku 'dalij' przed się. Wciąż wolno, choć przed Uhowem wpadło AŻ 19km/h ;p Po 2,5h dotoczyłem się do domu.
Choć ciut wyżej zrzędziłem wycieczka oczywiście udana -w końcu utarłem nosa orkanowi Ksaweremu i dojechałem bez pomocy taty.
BTW o 4 rano patrząc na latarnię, widziałem śnieg padający poziomo, w wentylacji głosy, jakby Ksawery chciał wyssać wnętrze domu jak przez słomkę ;)


uzbrojony po czoło -Ksawery się nie przebije, okulary docieplane pianką


ze szpitala DSK ;)

temp około 0, czyli mróz i odwilż -kto co woli
Kategoria <100km, szosa



Komentarze
RamzyY
| 12:52 niedziela, 8 grudnia 2013 | linkuj ;) nie ma że boli, trzeba jechać
porcupine
| 11:46 niedziela, 8 grudnia 2013 | linkuj Powiedzieć że jazda w taką pogodę to hardcore to nic nie powiedzieć
DaruS
| 16:46 piątek, 6 grudnia 2013 | linkuj Błąd logiczny, linkiem do kliknięcia dla psów jest button po prawej stronie pod licznikiem wyświetleń ;)
Podobnych historii o pożarach znamy mnóstwo na przykładzie Toruńskich (zabytkowych) zakładów mięsnych. Gdyż teren bardzo atrakcyjny dewelopersko :/
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!