avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
207.10 km 0.00 off-road
08:37 h 24.03 AVG:
V-max:62.00 km/h
temp:20.0
przewyższenia:1164 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 5000 kcal

Sobieszyn tj Kock/Puławy

Poniedziałek, 13 września 2010 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 2

Łapy->Brańsk->Dołubowo->Dziadkowice(wjazd na krajową 19)->Siemiatycze->Łosice->Międzyrzec Podlaski->Radzyń Podlaski->Kock(zjazd z krajowej 19)->Przytoczno->Sobieszyn

Moja koronacja roku 2010. Zbierałam się na tę próbę już ze dwa lata ale albo rower 20kg albo .... aż wreszcie od 30.03.2010 stałem się posiadaczem KROSS'a LEVEL A2 z duraczem 130(dość wysoki przód).
W trasę postanowiłem ostatecznie wyruszyć dzień przed wyprawą. Byłem akurat po rekolekcjach Odnowy w Duchu Świętym, więc byłem pełen energii(jeśli wiesz o czym piszę). Z rekolekcji przyjechałem ok 23 a zanim spakowałem kilka kluczy, dętkę itp było po 01.00 a pobudka o 5.45. Po porannej mszy na 6.30 zakupiłem prowiant(Kitkata, Snickersa, 2 pączki i jakieś Orbit'y) wodę i kefir. Wyjechałem ok 7.30.

I przystanek po 80kilku km zaraz za Siemiatyczami-przekąsiłem co nieco, popiłem kefirem i w drogę po tych 20min odpoczynku. Po drodze korzystałem oczywiście z pomocy magicznego tunelu za TIRami jeśli się dało - nie miałem kolarzówki, tylko dość ciężkie XC na 2.2 i 2.4 oponach dobitych na 3atm i amor bez platformy. Kolejny i

II -ostatni- odpoczynek miałem w Kąkolewnicy po 74km o ostatniego. Kupiłem "izotonika" OSHEE(oSHIT) ;) zjadłem... kiełbaski z bułką i dzida do końca trasy czyli III odc 70km. Kiedy zszedłem już z roweru tyłek mnie mrowił do końca dnia, co jednak nie przeszkodziło mi jeszcze w zrobieniu kilku km po okolicy(-Wyżyna Lubelska to nie to co Podlaska Nizina-jest co robić i gdzie jeździć ;p).

III przystanek u babci.

Jechałem w spodenkach z pampersem(pierwszy raz to to założyłem i będę korzystał z tego jak najrzadziej tj powyżej 100km) i oddychającej koszulce.
Do tego wyjazdu moim największym osiągnięciem było 80km,m a tu 210.
Mogę powiedzieć tylko jedno...

Chwała Panu!!


DATA: 13.09.2010
DIST: 207.1km
TRIP TIME: 8.37h
AVG: 24.1km/h
MAXSPEED: 62km/h


tak mniej więcej wyglądała trasa
Kategoria szosa, <250 km



Komentarze
RamzyY
| 21:05 sobota, 19 marca 2011 | linkuj nie znam, nie jestem typem bikera jeżdżącego na masy
możemy się kiedyś spiknąć na przejażdżkę i w Kocku rozdzielić się al etrzeba formę podłapać i najwcześniej w czerwcu
javor
| 19:46 poniedziałek, 14 marca 2011 | linkuj No ładna trasa, też rozmyślam nad prawie identyczną jako że aktualnie mieszkam w Białymstoku, i odwiedzam czasem rodzinkę w Lubartowie ... samochodem. Ale 240km po wąskiej krajowej 19 mnie przeraża, a gdyby tak próbować jechać gdzieś bocznymi drogami pewnie wyszło by zbyt wiele dodatkowych km, mniejsza prędkość i większe zmęczenie przez lasy i pola :(
A skąd kolega mnie zna? ... ciężko poznać po zdjęciu w profilu :) Może z masy krytycznej w Białymstoku?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!