avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
72.20 km 2.00 off-road
04:13 h 17.12 AVG:
V-max:72.40 km/h
temp:30.0
przewyższenia:4891 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 3238 kcal
dosiadałem: el compañero

Słowacja i ucieczka przed sztormem(Pieniny dzień IV)

Czwartek, 19 lipca 2012 · dodano: 19.07.2012 | Komentarze 6


Foto w hełmie ;/ by Zuźka
Krościenko(wyjazd ok 10) -> Szczawnica

foty z przełomu Dunajca -jeszcze w Polsce

i Słowacja -> Leśnica

Nie mam pojęcia skąd ta skaza na foto ;/
Po pokonaniu 12% podjazdu czekałem na dziewczyny i pocykałem fotki. Pojechałem też off-roadowo po łące zobaczyć Tatry. Dziewczyny dojechały i zrobiliśmy brake na obiad


…czyli wiezione z kwatery mleko i musli ;)
Dodatkowo przestał działać licznik, a szykował się życiowy VMax(siostra mówiła, że kiedy ją wyprzedzałem wydawało się jej, że to samochód :D. Podczas obiadu mistrzów usłyszałem znajomy głos, który wydaje opona podczas spuszczania powietrza. Po zjedzeniu okazało się, że poszła dętka(musiałem zjeżdżając po łące najechać na drut kolczasty, bo w oponie niczego ni znalazłem).

Chociaż raz przydała się dętka i łyżki ;D bo poręczna pompka dobra była tylko do dopompowywania, więc nie męczyłem się i podjechałem do Słowaka, który miał kompresor w bagażniku. Przy okazji dowiedziałem się, że do nowych samochodów nie dodają koła zapasowego, tylko kompresów i mleczko, po którego zastosowaniu nie można przekraczać 90km/h.
Licznik naprawiony, ale dopiero po górce-wina przesuniętego czujnika na goleni ;/

W tle Tatry

Hamulce m666 są bezbłędne(w tle znów Tatry)

Na 3km 12% zjeździe ogarnęły każdy zakręt(w każdym przypadku nie ogarnięcia śmierć kliniczna ;D). Po dojechaniu do Wielkiego Lipnika(chyba jakoś tak brzmiało by po polsku) radiatory –nie tarcze- pieką w opuszki :) -także przez końcowe hamowanie przed siostrą.
Wielki Lipnik -> Haligovce -> Czerwony Klasztor

Sromowce Niżne –foto z mostu na tle Trzech Koron)
-> Sromowce Niżne i powrót znów na Słowację przez ten sam most po zakupach-trzeba wspierać polski kapitał :)
Majere -> Stara Wieś(granica i zdjęcie tego kagańca z głowy -gdyby nie grzał w łepetynę na podjazdach byłby prawie nie odczuwalny) -> Łapsze Niżne -> Niedzica Zamek(pod dość silny wiatr, który nagle wzmógł się od zapory +serpentyny pod górę) -> Falsztyn,

2xfoto z wyjazdu z Falsztyn-nawet taki zjazd psuł wiatr wyrywający kierownicę,

Rozpoczęła się zacięta walka, jaką przeżyłem po raz pierwszy w życiu. Nie dość, że musiałem nachylić się do wiatru i mieć zęby na kierownicy, to żeby jechać z takiej góry musiałem jeszcze pedałować walcząc o każdy metr drogi oraz żeby nie znaleźć się w rowie( gwiżdżące paski w plecaku i linki przerzutek dodawały powagi sytuacji :) Na trasie Doktorce-Suraż przy porywach wiatru <60km/h kilka miesięcy temu nie umywają się do tego, z czym mieliśmy do czynienia dziś) -> Frydman -> Dębno(wiatr już mniejszy) -> Maniowy -> Mizerna -> Kluszkowce(ucieczka z mokrymi akcentami) -> Krośnica -> Grywałd -> Krościenko(o 17nastej zaczęło walić grubymi kroplami, gdy zajechałem na speedzie, żeby buty spd znów nie zmokły. Po przyjeździe rozpętało się na dobre: błyska, grzmi,, leje, przygasa światło i pojawiają się zakłócenia w TV przy oglądaniu Rancza ;/

Tak mnie suszy ze poszły 3 miski musli z zimnym mlekiem -może dlatego, że wykorzystałem dziś wszystkie możliwe blaty i koronki ;)
Przewyższeń było dużo, ale nie aż tyle, ile pokazało gpsies.com ;/ choć trasę wypunktowałem w miarę dokładnie. Po poniedziałkowym przemoczeniu(kto oglądał końcówkę TDP w poniedziałek to ma pogląd na to, w jakich warunkach jechaliśmy) łańcuch wytarłem i posmarowałem olejem do silnika, bo nie shakeowałem go, żeby użyć Rohoff’a. Skutkiem było to, że łańcuch jak i cały napęd był czarny ;/ ale nic nie szumiało ani nie trzeszczało ;)

filmik z okolic Kluszkowic z burzą, która goniła nas co skończyło się na tym, że jechałem 72km/h w foliowej pelerynie przeciwdeszczowej –wyglądałem jak balon ;p



Komentarze
RamzyY
| 10:59 sobota, 28 lipca 2012 | linkuj m666 na tle Tatr -są po prostu dla nich stworzone. Podjazd sprawia więcej frajdy, gdy podjeżdża
się z kimś -nie solo ;/
porcupine
| 07:39 sobota, 28 lipca 2012 | linkuj Jak ja lubię takie znaki jak ten z 12%, czy przed podjazdem czy przed zjazdem,obojętne ,radość z jazdy ta sama. A asfalt na Słowacji pewnie równy jak stół.
P.S. Co zrobiliście??? Hamulce na obiad????;):)
RamzyY
| 10:39 wtorek, 24 lipca 2012 | linkuj dziewczyny tzn Natalka z mamą prowadziły większość podjazdów, za to za rok z Zuźką tworzymy jeden team, żeby nie wlec się im za tyłkami albo nie wyprzedzać i nie czekać na nie tylko zwiedzać na własne koło we własnym tempie
javor
| 07:39 wtorek, 24 lipca 2012 | linkuj No to szacun za tyle podjazdów jednego dnia ... szczególnie dla twoich sióstr bo chyba nie oszukiwały prowadząc pod górkę?
RamzyY
| 10:18 niedziela, 22 lipca 2012 | linkuj był czas na focenie to jest i dobra fotorelacja ;)
a propos przewyższeń to jadąc w piątek samochodem po tych samych okolicach tylko wjeżdżając ciut głębiej w Słowację zauważyłem po częstych redukcjach biegów, że przewyższania były zbliżone do podanych przez gpsies.com ;) dobrze, że mam auto na LPG ;)
javor
| 22:16 sobota, 21 lipca 2012 | linkuj No i to jest dobry trip, i dobra relacja :) Aż nie mogę się doczekać kiedy też będę miał przyjemność kręcić po tych górach :D
ps: Dziwnie staro wyszedłeś na foto w kasku :) aż nie mogłem poznać kto to :D
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!