avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
63.50 km 63.50 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:-10.0
przewyższenia:332 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1101 kcal
dosiadałem: zimówka

obrót o 250 stopni -ustany!!

Piątek, 18 stycznia 2013 · dodano: 19.01.2013 | Komentarze 0

Do białego cały czas pod wmordęcentrawind w 1h8' Czas ogólnie niezły, bo trochę odpuściłem wiatrowi. Dzik, który od kilku dni leży przed Markowszczyzną 'jeszcze bardziej bez dupy'. Tam gdzie był tylko jest 'gawra', widać miednicę i może zamieszkał tam lis, który w poniedziałek patroszył dzika :) Z kolei za Uhowem na poboczu leży potrącony Husky ;( Na wojewódzkiej spory ruch -jak zwykle- ale starałem się puszczać kierowców, bo w miarę ładnie się zachowywali za kółkiem -nie wymijając na 2 palce. Z pod budynku WNOZu skok do Collegium Patologicum na zajęcia, z nadzieją, że ich część przepadnie, bo w planie zajęć mamy sekcję zwłok, a we środę po południu zeszła pacjentka, którą badaliśmy jakoś w południe ;/
W drodze powrotnej czasu nie mierzyłem, bo wpadłem do Irka obgadać parę rzeczy i zobaczyć jego przygotowania do wyprawy czyli składany rower, który pomimo, że w częściach prezentuje się zacnie. U Irka cały śnieg z zimówki został na podłodze ;/ , rower suchy -czas jechać ;) bo pies nie był na spacerze od 6 rano i głodny czeka na mnie. Wyjeżdżając od Irka próbując wbić się na wiadukt na drodze osiedlowej widziałem, że jadę po mega wyślizganym lodzie, ale nie pierwszy to już raz i z zachowaniem wszelkich środków ostrożności udawało się przejechać nie zsiadając z roweru, lecz nie tym razem ;) Obkręciło mnie o jakieś 250stopni wokół własnej osi i w sumie wykierowało na wydeptaną ścieżkę na wiadukt. Manewr ogarnąłem usztywnieniem prawej nogi i rąk w łokciach -jakbym stanowił jedność z rowerem. Kocham takie sytuacje -może dlatego, że jeszcze mnie po takim czymś nie składali ;)
W Łapy wjechałem ok 21.30 z -jak się domyślam- mega średnią w okolicy 30km/h. Pomimo -10stopni było dość ciepło.
po białym 5km
Kategoria <100km, szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!