avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
68.40 km 68.40 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:-1.0
przewyższenia:332 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1101 kcal
dosiadałem: zimówka

po donacji /oddaniu 450ml krwi

Wtorek, 19 lutego 2013 · dodano: 20.02.2013 | Komentarze 0

W walącym zewsząd śniegu trip o 6.30 na uczelnię, gdzie w pon wywiozłem ubrania etc żeby nie wozić zbędnych kg na plecach everyday. Ledwo dało się opuścić oblodzone Łapy już w Turośni babka małym fordem siedzi 3m od rzeczki 'pod poziomem drogi' -wyleciała z zakrętu. Służb żadnych nie nie było, ale babka wyszła z samochodu i dzwoniła więc pojechałem dalej. Zauważyłem, że im mniejszy samochód, tym bardziej spieszy się jego kierowcy. Do Białego jakoś dojechałem, ale k. ZOO zdjąłem okulary bo cale zarosiały na światłach. W między czasie pojechałem na Wysockiego do Polamelu po uszczelki do Reby -może wreszcie uszczelnię przesącz MC. Ledwo zdążyłem na wf -kasza na drodze, remont na Sienkiewicza ... Po wf oddałem 450ml krwi w rekordowym czasie 5.5min. Miałem obawy czy w ogóle przyjmą krew w której sesja wyssała wszystko, ale tak się odżywiałem siedząc w domu, że przybyło mi 2kg(no w sumie też korbiłem i ćwiczyłem, ale i coś przybyło ;/). Dr powiedziała, że wyniki OK ale odbiorę w piętek to sam ocenię.
Ok 19 wyjazd z Białego bez okularów (p/słoneczne polaroidy) ledwo widziałem -całą drogę jakby ktoś sypał piachem po gałach MASAKRA. Po donacji nie miałem takiej kondycji, ale jakoś się jechało. Żebym dopompował powietrza mógłbym zaliczyć dużo więcej uślizgów, a tak tylko 1 na lodzie w lesie. Łapy po powrocie nie oblodzone, a zasypane ;/
JAK TU ŻYĆ PANIE PREMIERZE ;p

(czasu nie podaję bo nie mierzyłem, dyst z googlemaps)
Kategoria <100km, szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!