avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
57.20 km 28.00 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:-2.0
przewyższenia:332 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1101 kcal
dosiadałem: zimówka

najgłupsza upartość

Środa, 20 lutego 2013 · dodano: 20.02.2013 | Komentarze 0

Nad przepaścią stoi diabeł, w towarzystwie Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Diabeł mówi do Anglika:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentleman by skoczył!
Siup, Anglik skoczył w przepaść. Teraz Diabeł zwraca się do Niemca:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentleman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
I siup, Niemiec za Anglikiem. Diabeł zwraca się więc do Francuza:
- Teraz ty skacz!
- Nie, ja nie skoczę!
- No skacz, gentleman by skoczył!
- Nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- Nie, nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda.
No i Francuz poleciał za Anglikiem i Niemcem. Z Diabłem został już tylko Polak więc i tego diabeł namawia:
- Skacz w dół!
- Nie skoczę!
- No skacz, gentleman by skoczył!
- Ale ja nie skoczę!
- Ale to rozkaz!
- I tak nie skoczę!
- Ale wiesz teraz taka moda...
- Nie ma mowy!
- A kto ty właściwie jesteś?
- Ja? Polak!
- Aaa polak..., to pewnie że ty to nie skoczysz!
- Coo? JA NIE SKOCZĘ?!

Tak samo było ze mną. Za Uhowem 1 myśl zawracaj -masz miesięczny. CO?! Ty nie dasz rady? I męczyłem się całą drogę z bryzgającą po goleniach mazią -nie klnę na kierowców bo to ni ich wina że napaleniec poszedł w zaparte- i wiejącym prosto w twarz 36km./h wiatrem. Do szpitala zajechałem, posłuchałem płuc, serc -wiele więcej nie wiem po dzisiejszym dniu ale w drodze powrotnej zajechałem do zakładu biofizyki i okazało się, że zaliczyłem egzamin ;) Powrót na skrzydłach -breja z pod samochodów już nie denerwowała- i jak do Białego zeszło się ok 1.5h tak powrót <godzinka choć ciężko jakoś szło -znów hipoglikemia. W Uhowie wpadłem na chwilkę do spożywczaka z treścią "Dzień dobry. To nie napad"(byłem w kominiarce ;D) i do domu. W domu mama mówi jedziemy po samochód. ;/ 'Polecielim' -kolejny diesel w domu tylko d4d i ruszanie z dwójki. Po rundzie po Łapach stwierdziłem że ciut to przy krótkie w porównaniu do Astry i gorzej opanować jazdę bokiem ;/ ale i pod kątem gór deczko lipa(sedan corolla e12)

na powrocie-rano było masakrycznie
Kategoria <50km, szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!