avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
105.44 km 10.00 off-road
03:53 h 27.15 AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:28.0
przewyższenia:400 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2453 kcal
dosiadałem: Pająk

suchy ostał się tylko telefon(w reklamówce)

Sobota, 8 czerwca 2013 · dodano: 08.06.2013 | Komentarze 2

Dziś mimo, że sporo nauki z farmy trzeba się rozerwać ;) Dojeżdżam do Białego widząc chmury. 'Zabieram' Irka i po kilkuset m od jego mieszkania coś kropi -oj tam. Potem kierunek na Wasilków przez most, gdzie zrobiliśmy sesje foto rowerom -takie nieszkodliwe zboczenie ;)


Wjechaliśmy do Dąbrówki, gdzie kupiliśmy trochę prowiantu, wychodzimy ze sklepu a tu kapie, potem leje. Więc zawróciłem do shop'a po jogurt. Jeszcze kropi, ale tak już chyba będzie i lecimy. Za górką sucho -WTF? Kilka km dalej coś się zbliża ;/ znajdujemy dom w stanie surowym i schowaliśmy się na moment -i mogliśmy tam pozostać, bo kilka km później poszła niezła pompa ;/ (na foto tylko jej przedsmak)




Schowaliśmy się pod drzewem, które niebawem przemokło. Irek zarzucił plecak nad głowę a ja zrezygnowałem -i tak woda spływała po brzuchu. Ważne, że telefon włożyłem w reklamówkę, którą spakowałem na taką ewentualność w plecak z camelbackiem +łątki i pompka i kilka kluczy pod siodełko. Buty, gacie etc do wyżymania, ale plecak w środku suchy- firma 4F zabrała ode mnie gratzy).
W domu łańcuch na dzień dobry poszedł do shakera, a reszta wystawiona na balkon uczyła się ze mną farmy i wysychała. Czyszczenie może w poniedziałek, bo na razie farmę zdało by się zaliczyć za 1 podejściem -było by cudownie. Choć do roboty jeszcze zimówka(od kilku mies zagraca piwnicę), Maxwell(hamulce), Gazele siorki(piasta planetarna-a nuż się uda) i delikatne przerobienie bagażnika w mojej Gazelli. Także jest co robić tylko czasu brak. a i Reba jeszcze, bo ostatnio kiedy miałem się za nią zabrać zasiedziałem się u brata ;/


Komentarze
RamzyY
| 13:16 niedziela, 9 czerwca 2013 | linkuj gdyby nie słońce nas by nieźle połamało -miałem do domu jeszcze ok 40km ;) choć Ty musiałeś jechać w tym deszczu więcej, my tylko trochę choć i tak robiliśmy błotniki z rąk bo waliło powyżej facjaty ;/
porcupine
| 13:09 niedziela, 9 czerwca 2013 | linkuj Też mnie niedawno dopadła zlewa, temperatura z 23 spadła do 15, jechałem na krótko i gdyby nie kamizelka to chyba by mnie przewiało konkretnie
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!