avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 81930.93 km z czego 9147.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
180.79 km 72.00 off-road
07:28 h 24.21 AVG:
V-max:56.00 km/h
temp:29.0
przewyższenia:1620 m
HR max:157 ( 82%)
HR avg:121 ( 63%)
tłuszczyk: 7386 kcal
dosiadałem: Pająk

72km terenu first time

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 0

Wyjazd z Łap o 8.40, powrót jakoś 12h później. 72km w terenie jeszcze nigdy mi się nie przydarzyło. Zaczęło się od okolicy ul 27tego Lipca i tak dawaliśmy szutrami i spykim piachem, który kazał czasem zejść z rowerów, bo kręciło tyłkami 'jak beletnicom' -Irkowi na 2,25"RR a mi 1,8" AKA Plumach.




Dojazd do Królowego Mostu i poszukiwania chyba najwyższego punktu Podlasia spędziły sen z powiek -podejścia +piach zniechęcały,


ale na koniec here's come THE BOOM -aż przypominały mi się Pieniny/Gorce



dość wysoko jak na nasze nizinne Podlasie


W góry św. Anny zjazd do Kołodna i wyrwa w ziemi, która do ominięcia była tylko lasem







Dalej puszczą, szutrami z różnorakimi urozmaiceniami dojazd do Biedronki w Czarnej Białostockiej gdzie zaleliśmy zakup i dalej w trasę.

Niebawem znów piachy, przez które nie idzie jechać bo na pikawę wskakuje 150HR i a tylnym kole młynek- praktycznie brak bieżnika.


Po drodze przed Pieczonką spotykamy nie bojącego się łabędzia...

i dalej lecimy w las...


by po kilkunastu km spotkać węża -chyba zaskroniec, który zaczął spierniczać w teren, a że nie miał zębów jadowych-zaskroniec- złapałem go za ... końcówkę i zawróciłem na sesję foto, bo miał chyba z metr ;)


&feature=youtu.be
Po wypadnięciu przed Królowym lecimy 65tką i na 10-15cm mija nas TIRem jakaś białoruska kutwa -takiego czegoś jeszcze nie miałem :X
W barze -jak 2 lata wstecz Irek robi break na Burn'ea

i lecimy dalej mijając się z "uczestnikami ruchu"


Żegnam się w Irkiem do nast niedzieli i lecę do Łap, gdzie biorę prysznic i robię szamę focąc brudnego Spidera




Ślad odwzorował Irek, bo ja tego się nie podejmę ;)bo po zgubieniu rozpiski trasy gdzieś pomiędzy wyrwą z drodze a Supraślem jechaliśmy wg tego co zapamiętaliśmy w kompa i foto mapki z info w Supraślu
Kategoria <200km, off-road, teamowo



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!