avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
147.67 km 9.00 off-road
05:02 h 29.34 AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:32.0
przewyższenia:857 m
HR max:177 ( 93%)
HR avg:141 ( 74%)
tłuszczyk: 5415 kcal
dosiadałem: Pająk

jakby ktoś spawał horyzont

Środa, 10 lipca 2013 · dodano: 13.07.2013 | Komentarze 0

Wyjazd po wydojeniu z miodu pszczół, przy których działam z dziadziem od poniedziałku. Wyjeżdżając objadłem się i serducho nie oszczędzało pulsometru dając po HRze jak nigdy ;/ może to po 3dniowej przerwie ;>
Wstępnym planem było: Garwolin>Góra Kalwaria i pozrót do Dęblina wschodnim brzegiem Wisły do Dęblina>dom ale gdy w Garwolinie navi pokazała, że do Parysowa jest 12km(*2=24) to odechciało mi się nawrotki pod wiatr i wstępnie chciałem zaliczyć Łuków, jednak im byłem bliżej tym ogarniałem że nie zdążę przed nocą i zawróciłem do 17nastki a gps kierował mnie po zadupiach, które postaram się odtworzyć na tracku poniżej. Przed zjechaniem na z Garwolina na Parysów AVG było 29,6km/h pod wiatr dający z 10siątej.
Do Parysowa pojechałem po foto tablicy, które podesłałem przez fb koleżance, której koń ma takie imię.

Licznik zatrzymał się jak robiłem foto i nie chciał zliczać po starcie, więc mam tylko dane z Sigmy i to, że zatrzymał się na 69,607km -tam też dopiłem resztki wody z camela ;/ Włożyłem baterię szczypiącą w język a nie nową -teraz już nadajnik nie ma tego problemu.
To wyżej to jedyne zdjęcie bo zamówiłem nowy kondon na telefon na adres dziadków i 3mam telefon teraz na mostku i trzeba 2min poświęcić, żeby wyjąć i włożyć telefon, więc teraz bd robił mniej fotek. Pamiętam, że poleciałem przez Miastków a później jakimiś polnymi zadupiami -jedno prowadziło przez 'kamieniołomy' sth like wąwóz w górach, kamienie, podmyta droga polna, więc trzeba było sporo zwolnić, żeby nie walnąć gdzieś dyńką -chwilami wyrwy przypominały zjazdy z Sebastianem po okolicach Kazimierza ;/ i robiło się niebezpiecznie nawet przy 20km/h
Kiedy wyjechałem w cywilizację(na szosę) dzwoniący na kierownicy telefon przysporzył sigmę o 'no signal' a licznik o 66-99,9 Vmax ;p ale nie odbieram tel jadąc rowerem i sytuacja powtórzyła się 4x ;X
Potem poleciałem na Żelechów, ale za Wilczyskami widzę znak most zerwany czy sth like that ale...rower nie przejedzie :> i pojechałem, i przejechałem ;p a 'most' jawnie dla konia, quada , roweru czy Rubicona ;p dalej parzyłem do 17nastki jak kierował gps. Żebym miał więcej czasu zajechał bym do Jeruzala -tak gdzie kręcą Ranczo bo minąłem znak "Latowicz 10km" a to gmina, gdzie znajduje się 'Urząd Gminy Wilkowyje' ;)
Do Ryk wjechałem o 21.30 widząc nadchodzącą z vis a vis'a burzę. W rozciągłości(patrząc od Ryk) od Sarn do Lubartowa i tak ścigałem się z nią, bo pioruny były coraz wyraźniejsze, ale początkowo wyglądały jak spawanie u sąsiada -tylko nie pachniało. W Ułężu waliło już z prawej i lewej ale komórka tego nie złapie ;/ tym bardziej że zostało 6% baterii gps net muza rozświetla ściany domów w Ułęż. Do dysta z gspies dodałem 2km bo wyliczając track zawsze o około tyle jest więcej na liczniku oczywiście biorąc pod uwagę długość trasy.
Wjazd do Sobieszyna z podciśnieniem w dołku głodowym i na baterii -6%:
*całą drogę szła muza,
*kilka X używałem navi,
*na fb 'wpadłem na koleżankę' i tak kontynuowałem 'rozmowę'.
Temperatura wahała się od 32C na pełnym słońcu po godz. 16 do 19.3C o 22 na wjeździe do Sobieszyna 22.00
Na wszystkie km poszło 2 litry wody i 2 lody -patyczaki, więc do domu wpadłem deczko głodny, ale ogarnąłem otwarte szyby samochodów i elektryczny młynek do zboża jako że szła burza.

zaliczone gminy: Trojanów Garwolin borowie Parysów Żelechów i inne
Kategoria <150km, Lubelskie, szosa



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!