avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:814.50 km (w terenie 48.90 km; 6.00%)
Czas w ruchu:24:41
Średnia prędkość:27.18 km/h
Maksymalna prędkość:63.50 km/h
Suma podjazdów:1780 m
Suma kalorii:9161 kcal
Liczba aktywności:15
Średnio na aktywność:54.30 km i 1h 53m
Więcej statystyk
suche dane:
109.00 km 19.00 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: el compañero

wyrównanie z licznika

Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 0



suche dane:
128.50 km 0.00 off-road
03:56 h 32.67 AVG:
V-max:43.60 km/h
temp:16.0
przewyższenia:237 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1435 kcal
dosiadałem: el compañero

Wreszcie - 100km pękło

Poniedziałek, 30 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 0

Czekałem cały dzień na ustanie wiaterku i wieczór. Rano postanowiłem, aby w tym sezonie setka wreszcie pękła i udało się. Rano zaplanowałem
<"
i w drogę.
Po drodze do Brańska różnorakie wieczorne zapachy siana, lasu, mokradeł itd.
Za Brańskiem foto kończącego się dnia

Za Brańskiem -jeszcze było w miarę jasno- zobaczyłem 4km podjazd. Po jego skończeniu następny podobny i w sumie było z 8km pokonywanych z prędkością 26-27km/h. Po opuszczeniu Bielska było całkowicie ciemno i drugą połowę trasy pokonałem w ciemnościach -dobrze że samochodów dużo nie jeździło. Duża cześć trasy od Wyszek była przez las -tam dopiero było ciemno. Po wyjechaniu z Suraża na wjeździe do Pluśniak na poboczu stoi samochód a nad nim gość próbuje coś zobaczyć. Zatrzymałem się i okazało się, że aku padł i nikt nie chce się zatrzymać -sam próbowałem zatrzymać jednego ziomka- niestety bezskutecznie. Wziąłem od gościa tel że zajadę jakby nikogo nie złapał. Po zajechaniu na podwórko okazało się, że już go ktoś rozciągnął więc spoko. W sumie żebym jechał sam samochodem też by się raczej nie zatrzymał, szczególnie jeśli byłyby to jakieś typy, że za samą twarz 5 lat ;) ale gość miał z 50.

edit: źle obliczony obwód koła więc doszło parę km
Kategoria szosa, <150km


suche dane:
34.60 km 0.00 off-road
h AVG:
V-max:63.50 km/h
temp:16.0
przewyższenia:200 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 540 kcal
dosiadałem: el compañero

[Lubelskie] takie łot

Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 29.05.2011 | Komentarze 0


(a po drodze mijałem samochody z rowerkami jadące na MTB Nałęczów)

Podczas tych paru dni u babci miałem plany na sobotni Kazimierz(+100km) i niedzielny Dęblin(~70km), ale niestety pogoda miała inne plany np dziś o 4 obudziła mnie burza. "Dorobek km" z dwóch dni i wycieczki z serii rodzinnych.
Trochę zdjęć, a miejscowości:
Żabianka



Po osiągnięciu Vmaxa 63,5km/h. więcej na 44-11T nie da rady -chyba że w górach ;)
i śluza


Podlodówka



i wyrwy po spływającej z lasu wodzie



i mój nowy ślad zostawiany przez RK


suche dane:
30.30 km 0.00 off-road
00:58 h 31.34 AVG:
V-max:51.90 km/h
temp:18.0
przewyższenia: 94 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 354 kcal
dosiadałem: el compañero

mały test nowych CONTI RACE KING 2.0

Czwartek, 26 maja 2011 · dodano: 26.05.2011 | Komentarze 2

Cięcia dopadły także kuriera Siódemkę - gość przyjechał osobówką, ale ważne że z oponami. Dokończyłem koszenie trawnika i zabieram się za montaż nowych gum.
Dobiłem 3atm i ok 18 wyruszyłem na test drive'a.
Oponkom w porównaniu do NN brakuje wysuniętych bocznych , bo kiedy łapnąłem pobocze miałem probiemik z ponownym łapnięciem asfaltu. Kolejna -już kontrolowana- próba była powiedzmy zadowalająca, ale w końcu to SPEED KING a nie MOUTAIN czy EXPLORER.
Nazwa SPEED jest odczuwalna na asfalcie -porównanie z NN- w przyspieszaniu i toczeniu się. Co do hamowania na pierwszy rzut oka wyrabia, ale szkoda katować nowe gumy. Będą miały okazję wykazać się w sobotę w Kazimierzu(jeśli tylko pogoda mi nie przeszkodzi).
Podczas drogi w większości trasy towarzyszył mi niesprzyjający wiatr, który pomógł dopiero pod koniec trasy podnieść AVG z 29,8 na 31,1 co nie obyło się bez mojego wkładu sił.
Po zajechaniu na podwórko rzut okiem na opony i przerażenie - drugi od zewnątrz rząd klocków jest jakby popękany od nadmiernego ciśnienia. Rower poniosłem do pokoju, gdzie na wieszaku przyjrzałem się oponom z latarką - na szczęście tylko mi się wydawało -wyglądało to tak, jakby klocki wyszły jeszcze z 0.5mm z wnętrza oponki, bo guma w promieniu powiedzmy 0.3mm klocka była czysta jak nowa.

Unoszący się w pokoju zapach nowych gum i szelest sutków opon po asfalcie-bezcenne ;D

<iframe src="" width="600" height="400" frameborder="0" scrolling="no" marginheight="0" marginwidth="0"></iframe>
Kategoria szosa, <50km


suche dane:
73.80 km 0.00 off-road
02:29 h 29.72 AVG:
V-max:42.20 km/h
temp:7.0
przewyższenia:195 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 903 kcal
dosiadałem: el compañero

Pobódka przed słońcem i kręcenie zamiast śniadania

Wtorek, 24 maja 2011 · dodano: 24.05.2011 | Komentarze 0

Wycieczka planowana na wczorajszy poranek, ale niestety - budzę się przed 4 a tu jasno w pokoju ale nie od słońca, tylko błyskawic ;)
Pobudka więc o 3.35, zaparzenie mięty na rozgrzanie flaków ;) odwiedzenie łazienki i strojenie się. Wyglądam za okno i jest 10'C(pierwsze piętro). Wsiadam na rower jakoś o 3.57 i po wyjechaniu w miasta odczuwam chłód - 7'C. Na szczęście miałem długi rękaw, a w nogi mimo krótkich spodenek nie marznę-w końcu to one i siła woli pchają mnie do przodu(nie mowa tu o stopach, które lekko podmarzały).
Po opuszczeniu Łap panująca atmosfera skojarzyła mi się z pielgrzymką z 2010, więc jak to na pielgrzymce dzień rozpocząłem z Maryją - różańcem.
Zaraz po wyjechaniu jakiś 5km za miasto pierwsze foto.
Wstałem przed słońcem

Po drodze do Doktorc spodziewałem się spotkania kilku sarnich stadek - sarna przydarzyła się tylko jedna, ale stada były - psów.
Kolejne fotki na moście nad Narwią w Doktorcach. Nie ma jak robienie zdjęć telefonem - każde wychodzi inaczej ;)




Widok ujmujący i warto było wstać tak wcześnie!
Kiedy opuszczałem Strablę ukazał się taki widok

o 4 takich widoków było więcej, ale po niecałej godzinie jazdy utrzymywały się tylko w większych dolinach.
Po 35km dramat - wyjechałem rano, a wstając tak wcześnie nigdy nic nie jem, więc nie miałem sił utrzymać średniej 30km/h, a dopiero minęła połowa trasy. Westchnąłem więc w stronę nieba i pojechałem dalej, mając litr bezkalorycznej wody z miętą. Po wyjeździe z Topczewa w kierunku Hodyszewa poczułem sprzyjający wiatr w plecy, który opuścił mnie po kilku km ;/ i wiał z boku.
Opuściłem Brzozowo jakieś tam

i udałem się w stronę domu. Za Poświętnem niebo zaczęło się zmieniać i pojawiły się chmurki zwane kłębiasto-pierzastymi.
Koniec trasy, AVG udało mi się podgonić tylko o 0.6km/h ale zawsze to coś. Kto podejmował się tego zadania po wykonaniu 80% trasy wie jak jest(szczególnie, gdy wiatry nie sprzyjają).
Dobrze, że pojechałem tak wcześnie - teraz zrywa się wiaterek. Rano też nie sprzyjał-nie wliczając kilku km, ale był nie do porównania z wiejącym obecnie.
następnym razem choć do sakiewki kawałek ciasta czy 'cóś' bo na głodnego jechać gorzej niż po obiedzie.
Kategoria szosa, <100km


suche dane:
49.30 km 0.00 off-road
01:40 h 29.58 AVG:
V-max:39.60 km/h
temp:24.0
przewyższenia: 94 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 611 kcal
dosiadałem: el compañero

duszno i wietrznie

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 0

Trasa na Uhowo, potem Turośń na Zawyki i powrót Surażem na Borowskie w celu uniknięcia wiatru, który i tak zbyt obniżył planowane AVG, które końcowo udało mi się podciągnąć, ale chociaż na 30 km/h.
Wiatr okrutnie dawał się we znaki na polach, gdzie prędkość spadała do 22km/h, jednak końcowy wynik AVG zadowalający jak na takie warunki.
Jazda dalej na K-RADach - zakręt 90 stopni, rower nachylony pod kątem 45 stopni i nic ;) Ale nie kupie opon bo BMXa na fulla ;) zdecydowałem się na conti SPEED KING w wersji 2.0-piszą niby, że 2.2 lepsza, ale tu chyba mają na względzie HardTaile ;p bo w wersji drutowej -jaką mam zamiar kupić- pomiędzy 2.0 a 2.2 jest prawie 100g różnicy. Nie zwracam aż takiej uwagi na wagę, ale 200g to jednak coś.
(buty po wczorajszym wypadzie suchutkie ;D)
Kategoria szosa, <50km


suche dane:
62.20 km 0.00 off-road
02:01 h 30.84 AVG:
V-max:44.50 km/h
temp:25.0
przewyższenia:124 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 763 kcal
dosiadałem: el compañero

nowe opony i mokra dupa ;)

Piątek, 20 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 0

Łapy->Ł. Dębowina->Ł. Pluśniaki->Suraż->Końcowizna->Zawyki->Doktorce->Strabla->Łapcie->Pulsze->Wyszki->Topczewo->Wólka Pietkowska->Gabrysin->Pietkowo->Józefin(uzupełnienie bidonu)->Gąsówka-Oleksin->Ł. Kołpaki->Łapy

(widać oznaki zbliżającej się burzy nad wodą)
Chcąc zmienić opony postanowiłem przetestować siostry K-RADy(2.35").
K-RADy sprawują się świetnie na suchym asfalcie, po tym, jak złapał mnie deszcz testowałem je na wodzie - do dupy, ale na asfalcie AVG pomiędzy NN i K-RAD zauważalne. AVG(przy 4atm) w bezwietrzną pogodę na NN 30 km/h, na K-RADach 31 km/h gdzie 30km było bezwietrznie, a następne 30km pod wiatr/z boku więc NN odkładam zdecydowanie na końcówkę roku ;)
Ostatnie 3km-na wjeździe do Łap opony podniosły na moją facjatę i tyłek całą wodę. Pomimo, że wszystko jest mokre wycieczkę zaliczam do udanych ;)

A zapach nagrzanego asfaltu na który spadł deszcz - bezcenny.
Kategoria szosa, <100km


suche dane:
70.70 km 0.00 off-road
02:22 h 29.87 AVG:
V-max:41.50 km/h
temp:9.0
przewyższenia:151 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 866 kcal
dosiadałem: el compañero

Brańsk - nocny wypad po grillu w technologii SPD first time

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 14.05.2011 | Komentarze 0

Po imieninowym grillu -choć nie jadłem żadnych tłustych i obrzydliwych karkówek itp tylko własnoręcznie przyrządzone pieczone jabłka i banany- postanowiłem przetrawić to wszystko i wyruszyć na wycieczkę jako że wieczorem przyszły moje butki SPD 037. Byłem najedzony i napity na full, więc AVG tylko 30.1 choć przy fullu i terenowych oponach NN NOT BAD ;)
Noc jest tak księżycowa, że widziałem cień pancerzy rowerowych. Niestety - kierowcy jadący z naprzeciwka coś kiepsko mnie chyba widzieli -pomimo cree r2 i odblasków na koszulce- więc będę musiał na takie wyprawy zakładać dodatkowo opaskę magnetyczną.

Zaraz po wyjeździe z miasta okazało się, że zapomniałem wody, ale zawszę wożę pod tyłkiem kilka złotych mogłem zajechać po coś w razie czegoś ;) (obyło się)
W okolicach Hodyszewa zaczęły bombardować mnie chrabąszcze majowe-na dniach zapewne pewnie będzie nalot (tj w tamtym roku wracałem z Łomży samochodem i waliły o szybę jak grad ;D)

Na wjeździe do Brańska od strony Hodyszewa stały misiaki ;) ale że byłem oświetlony to pojechałem dalej
Na następną podobną wycieczkę: wodę, opaskę i rękawiczki(bo ręce czerwone)
Kategoria szosa, <100km


suche dane:
27.40 km 0.00 off-road
00:51 h 32.24 AVG:
V-max:56.70 km/h
temp:20.0
przewyższenia:100 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 316 kcal
dosiadałem: el compañero

pierwszy raz w SPD

Środa, 11 maja 2011 · dodano: 11.05.2011 | Komentarze 0

Łapy->Uhowo->Borowskie Cibory->Borowskie Wypychy->Suraż->Łapy Pluśniaki->Łapy

czasówka, pierwszy raz jechałem w zatrzaskach, którymi są M540 a połączyłem je z za małymi o 2 numery sandałami SD60, które wystawione są na Allegro. Nie mogłem doczekać się zamówionych butów(również Allegro) zdecydowałem się na wykręcenie platform i wkręcenie M540tek. Regulacja sprężyny na średnie natężenie, chwila ćwiczeń w wpinaniem i wypinaniem i w drogę.
Musiałem szybko pojawić się w domu pomóc tacie, więc wybrałem Suraż - 27,4km.
Po przejechaniu pierwszego kilometra skrzyżowanie i "Ustąp pierwszeństwa" oraz wypinka - bezproblemowo(pewnie gorzej byłoby, gdyby manewr nie był przewidziany).
Całą drogę próbowałem wyrobić sobie odruch ciągnięcia nogi do góry, podczas gdy wcześniej to przeciwległa noga wypychała ją do góry.
Zaraz odczułem pracę "nowych" mięśni, ale po powrocie do domu zakwasów ani niczego podobnego niet.
Po zrobieniu trasy zauważyłem, że nawyk wrył się powolutku w beret ;D

System SPD sam nie zdziała cudów - trzeba wyrobić odpowiednie partie mięśni i oczywiście ruchy, skoro całe życie jeździło się na platformach ;/
SPD to super sprawa! AVG wzrosło jakieś 7km/h - przynajmniej na tym odcinku(byłem po obiedzie więc może wzrośnie ;) ale jak pisałem - samo SPD cudów nie zdziała)
Kategoria <50km


suche dane:
84.00 km 0.00 off-road
03:07 h 26.95 AVG:
V-max:42.60 km/h
temp:25.0
przewyższenia:200 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1150 kcal
dosiadałem: el compañero

Tykocin-Choroszcz-obie Niewodnice

Poniedziałek, 9 maja 2011 · dodano: 09.05.2011 | Komentarze 0

Trasa na GPSIES.COM
Dwa rodzaje pojazdów terenowych ;)

Kategoria szosa, <100km