avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2013

Dystans całkowity:2003.79 km (w terenie 109.30 km; 5.45%)
Czas w ruchu:71:52
Średnia prędkość:25.54 km/h
Maksymalna prędkość:73.50 km/h
Suma podjazdów:9904 m
Maks. tętno maksymalne:173 (91 %)
Maks. tętno średnie:156 (82 %)
Suma kalorii:49781 kcal
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:66.79 km i 2h 34m
Więcej statystyk
suche dane:
84.60 km 7.30 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: zimówka

koniec miesiąca, plucha

Sobota, 30 listopada 2013 · dodano: 30.11.2013 | Komentarze 1

stricte jak co 2 tyg: spacery z psem i poranne msze. Miałem chęć przetestować wynik dzisiejszego 2h siedzenia w piwnicy z centrowaniem kół, smarowaniem łożysk, regulacji hamulców, ogólnie usprawniania przed śniegowymi wyprawami, ale jest tak mokro, że golenie -moje, nie widelec- zgniłyby od jej nadmiaru. Mus poszukać metalowych błotników i jakiego bagażnika do ciągania sakwy, bo wożenie kilku kg plecaka na dłuższą metę jest do bani, a gdy jeszcze termos czy klucze wżynają się między łopatki..
teraz koła toczą się lekko jak w Gazelce i można zdobywać km -aby tylko spadł śnieg! a nie jego ciekła odmiana ;/

Kategoria z psem


suche dane:
57.14 km 0.00 off-road
02:15 h 25.39 AVG:
V-max:45.70 km/h
temp:0.0
przewyższenia:322 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1399 kcal
dosiadałem: Gazella

śnieg i deszcz

Piątek, 29 listopada 2013 · dodano: 29.11.2013 | Komentarze 5

Wyjazd o 7, powrót przed 19 czyli 12h poza domem. Rano wwiatr w plecy, powrót jakiś mały, że bardzo nie przeszkadzał. W sumie nie ma o czym się rozpisywać. Idę zaraz do piwnicy szejkować łańcuch(szumi po deszczu że przez słuchawki się przebija) Gazelli i doprowadzić ją do 'ludzkiego' wyglądu oraz montować nowe koła do zimówki.
temp 1 /0,0*C
Kategoria <50km, szosa


suche dane:
13.20 km 0.00 off-road
01:27 h 6:35 AVG:
V-max: km/h
temp:
przewyższenia: 74 m
HR max:173 ( 91%)
HR avg:156 ( 82%)
tłuszczyk: 2158 kcal
dosiadałem:

13,2km bez trenowania

Czwartek, 28 listopada 2013 · dodano: 29.11.2013 | Komentarze 0

Ostatnio biegałem 4 października i od tamtego czasu zaprzestałem, bo na dłużej trzeba z kimś, Magdzie coś nie pasiło, mi z anestezjologią... Magda czas znalazła, ja chęci też i dzida z latarką, GPSem i pulsometrem i trasa na tesco, Łapy Osse, przy cukrowni i na Dębowinę i powrót na Łapy.
Po 3km przełamanie psychiczne, później przyczepy 4ro-głowego zaczęły boleć, ale żadnego przystanku tylko przed sb. W Dębowinie na górce miękkie nogi, ale dalej lecim. Magda biega 3x w tyg, ale <35' więc też na czuja leciała, sprawdzić się. Miejscami nogi ślizgały się na lodzie, ale tylko w 2 miejscach. Po przybiegnięciu wsiadłem w samochód i po colę pognałem. Teraz nogi nie bolą, ciekawe co przyniesie poranna jazda do Białego heheh



suche dane:
73.28 km 0.00 off-road
03:07 h 23.51 AVG:
V-max:44.50 km/h
temp:2.1
przewyższenia:400 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1798 kcal
dosiadałem: Gazella

40km z kołami na bagażniku

Czwartek, 28 listopada 2013 · dodano: 28.11.2013 | Komentarze 2

Do Białego jak co dzień. Wyjazd o 12, powrót ok 19 z kołami stożkowymi+opony+dętki+wolnobieg za 60zł do zimówki. Stare mają wgniecenia i hamując na lodzie trafi na załomek i lecę a po mnie sznur samochodów...
Rano wiatr przeważnie w plecy, choć jakaś imponująca średnia nie wyszła. Powrót Z Dziesięcin przez Niewodnicę, gdzie po drodze do Łap padał śnieg i jakby grad czy twardy śnieg bo dawał po twarzy aż niemiło , ale kominiarki nie chciało mi się zakładać. W sumie koła lekko dociążyły tył i rower zachowywał się inaczej niż na co dzień.
W ogóle pierwszy raz jechałem bez SPD, bo wczoraj okrutnie blacha mi stopy wymroziła
Dziś w najeczkach+ocieplacze i był miód, tylko ocieplacze mokre od mokrej szosy. Jechało się co najmniej do bani. Na przejściu jechała na mnie osobówka i chciałem przycisnąć, a tu dupka! Noga poszła do góry i 'para uszła'. Potem zsiadałem z bika pod biblioteką i odruchowo wypiąłem nogę a tu żadnego click -ZONK.
BEZ SPD JEST DO BANI, ale trzeba przyzwyczajać się, bo nie mam za dużo kasy na zimowe SPD z goretexu.


koła ufixowałem na 'śnurek', który był tez na Mazurach i tak ruszyłem z Dziesięcin na Łapy


i jak widać dojechałem, śnurek podciągawszy tylko raz w Klepaczach


Wieczorem jeszcze 13km biegania z Magdą, a że nie biegałem ponad miesiąc, a na początku października tylko 3x6km to bd hardcore dnia następnego means zakwas na własne życzenie ;)


temp 5,2 /2,1*C
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
56.31 km 0.00 off-road
02:18 h 24.48 AVG:
V-max:62.70 km/h
temp:-3.2
przewyższenia:322 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1444 kcal
dosiadałem: Gazella

wiatr <50/h

Środa, 27 listopada 2013 · dodano: 27.11.2013 | Komentarze 1

Jak to się stało, że wróciłem rowerem z Białego to nie mam kompletnie pojęcia. Wróciłem przed chwilą ze spaceru z Docentem('wilk') i mało nie zwiało mnie z holendra.
Rano(7:00) piekielnie zimno(w połączeniu z wiatrem i wilgocią w powietrzu), ale od czego kominiarka i wiatr wiał prawie w plecy(<30/h) więc nawet bez większych opóźnień względem średnich letnich.
Powrót do domu na 18 i pod wiatr, porywy do 50/h. Miałem nadzieję czepnąć się TIRa choć na pół trasy. W Księżynie zdarzyła się okazja i podgoniłem dziada na prostej(zwykle czepiam się na światłach). Była to laweta wioząca walec, taka z 'podjazdami' do wjechania maszyny na lawetę, a więc z prześwitem. Podjechałem z 700m i odpadłem -żadnego podciśnienia. Praktycznie całą prędkość generowałem sam więc zmęczyłem się podobnie jakbym jechał bez 'osłony'. Resztę drogi spędziłem na kierownicy, a potem zaczęło jeszcze coś padać w świetle latarki -chyba rozpuszczający się na asfalcie śnieg. Ta jazda to była jakaś masakra wysysająca wszystkie siły.

temp -3,2 /-1,2*C
Kategoria <50km, szosa


suche dane:
65.00 km 0.00 off-road
02:27 h 26.53 AVG:
V-max:64.30 km/h
temp:-2.4
przewyższenia:400 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1531 kcal
dosiadałem: Gazella

kominiarka for de ferst tajm

Wtorek, 26 listopada 2013 · dodano: 26.11.2013 | Komentarze 0

Wyjazd 7:30, powrót 14:30. Rano w kominiarce -pod szpitalem(zajęcia na SOR) ludzie przestali się na mnie dziwnie patrzeć dopiero kiedy ją zdjąłem. Powrót w czapce(słońce na początku) był błędem, bo zaraz się schłodziło i nos znów marzł. Znów powrót przez Suraż.

temp -1,5 /-2,4*C
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
68.14 km 0.00 off-road
02:46 h 24.63 AVG:
V-max:52.50 km/h
temp:-1.4
przewyższenia:400 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1606 kcal
dosiadałem: Gazella

przeprosiny od blaszaka FERST TAJM

Poniedziałek, 25 listopada 2013 · dodano: 25.11.2013 | Komentarze 0

Wyjazd 6.40 powrót po 17. Wiatr jak rzadko i to wmordewind, porywy tj mówili w Radiu Białystok <60/h. Na polach wyrywało kierownicę, ale zajechałem ledwo na czas. Powrót już z wiatrem i przez Suraż jako, że mam zajoba na 20kkm this year. Miało skończyć się na 19kkm, ale ktoś mnie podpuścił i ambicje wzięły górę nad rozsądkiem.
Na drodze miejscami lodek, ale ogólnie czill -zimówka jeszcze pojeździ na razie tylko po Łapach.

Odnośnie tittle -po raz 1 podczas mojej >33kkm "karierze" spotkałem się z przeprosinami od blaszaka. Wyprzedził mnie na gazetę, bo z vis a vis'a leciał drugi i mignął mi awaryjnymi. Zaliczam ten incydent do cudów ;)

temp -0,4 /-1,4
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
135.46 km 10.00 off-road
05:10 h 26.22 AVG:
V-max:40.60 km/h
temp:5.7
przewyższenia:757 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 3076 kcal
dosiadałem: Gazella

z brody i ocieplaczy można wyżymać

Niedziela, 24 listopada 2013 · dodano: 24.11.2013 | Komentarze 0

Wycieczka planowana mimo pogody. Grzesiek zarzekał się, że nie ma formy a cały czas 3mał równo. Nie 'poddalim' się aurze gromadząc wodę wszędzie gdzie się tylko dało. Wyjazd o 9 z Doktorc. Grzesiek się troszkę spóźnił to popijając herbatę i kończąc śniadanie dokręciłem kierę na mostku, przy którym wczoraj grzebałem. Wyjazd na Zabłudów, Michałowo i powrót. Btw w Michałowie a raczej przed mgła zagęściła się 2x, kilkanaście km później zaczęło mocniej padać, kropić rather i to taką paskudnym kapuśniakiem czy jak to zwać, że czułem spływającą po twarzy kroplę. W sumie taka trasa w taką aurę to tylko z kimś. Powrót w Białego przez Ciołkowskiego, gdzie dokończyłem termos z czerwoną herbatą.
Teraz nauka ubezpieczeń ;x ;x ;x ;x


Doktorce, widok na dolinę Narwi w stronę Suraża


i stronę przeciwną




na Michałowo


było też kilka km przez las, gdzie na 4atm nie było zbyt komfortowo


i stadion przy Ciołkowskiego

to track Grześka, mój od Łap do Łap, ale od Doktorc do Białego to samo


Temp 5,7/6,8*C
Kategoria <150km, szosa, teamowo


suche dane:
44.50 km 23.60 off-road
02:13 h 20.08 AVG:
V-max:36.00 km/h
temp:8.0
przewyższenia:250 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1503 kcal
dosiadałem: Pająk

dla odmiany terenowo

Sobota, 23 listopada 2013 · dodano: 23.11.2013 | Komentarze 0

Trochę oderwania się od codziennego asfaltu, dolanie oleju do DA w Rebce, upuszczenie powietrza z NN i dzida. Track na tzw Płonkowską choinę> Osse> Zdrody> Kamińskie Ocioski> Daniłowo> Suraż i góra królowej Bony i lasy w stronę Uhowa> Borowskie> Uhowo i dom. W Surażu rozejrzałem się za grzybami, ale niczego prócz korzonka po podgrzybku nie znalazłem za to kilka X mało nie wyhaczyłem supportem w pieniek ledwo widoczny w prawie metrowej trawie.
Choć byłem cicho zobaczyłem tylko 2 sarny -1 tylko właściwie usłyszałem.

temp 8*C



działalność bobrów między Płonkowską, a Ossem


podeszwą zaczepiłem o lustro wody, ale w bucie sucho i to tylko się liczy


tory na Wa-wę(okolice Gąsówka-Osse)



okolice Zdród -naj. podmokły teren po drodze



góra k. Bony w Surażu i podejście śmierci -każdy krok zapodawał adrenalinę na obwód
i widok w stronę Zawyk


do Borowskich M. 'bez' las - gorzej, że błotnik przesunął się i mam plecy 'po tuningu'
Kategoria <50km, off-road


suche dane:
110.05 km 0.00 off-road
04:10 h 26.41 AVG:
V-max:36.60 km/h
temp:8.1
przewyższenia:528 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2550 kcal
dosiadałem: Gazella

mokro wilgotno mgliście ale na prozaku

Piątek, 22 listopada 2013 · dodano: 22.11.2013 | Komentarze 2

Wyjazd na trasę (Strabla-Bielsk-Brańsk-Piekuty-Poświętne-dom) ok 10.30 i żebym wyjechał o planowanej 10 byłoby 130km a tak odpuściłem wracanie w szarówce, którą hejtuje, i zamiast na Mazowieck poleciałem koło domu Pauliny. Za Bielskiem trochę mnie skropiło, ale tam nie było nawet ewentualności żeby odbijać na dom więc prosta i przestało. Ocieplacze, spodnie, bluza mokre z brody kapie ale trip udany, tylko mocowanie torby znów puściło -przerobię po swojemu i bd ok -jak kawałek plastiku ma utrzymać deklarowane przez producenta 9kg haha -po przeróbce i 10 'wlezie'.

temp 8,1 /10*C


Narew w Doktoracach


bubek na dębie




las/mokradła ~10km przed Bielskiem, czemu olchy(tu także brzozy) tak masowo
uysychają? W Łapach to samo.



przerwa na herbatę i spr @
Kategoria <150km, szosa