avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2013

Dystans całkowity:2615.07 km (w terenie 253.90 km; 9.71%)
Czas w ruchu:86:34
Średnia prędkość:27.17 km/h
Maksymalna prędkość:67.10 km/h
Suma podjazdów:12370 m
Maks. tętno maksymalne:169 (88 %)
Maks. tętno średnie:141 (74 %)
Suma kalorii:68071 kcal
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:90.17 km i 3h 12m
Więcej statystyk
suche dane:
32.00 km 13.90 off-road
01:28 h 21.82 AVG:
V-max:52.20 km/h
temp:32.4
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 690 kcal
dosiadałem: Pająk

terenowo i upalnie

Czwartek, 20 czerwca 2013 · dodano: 20.06.2013 | Komentarze 2

W sumie nowe oblicze Spidera -założyłem już opony terenowe na sobotę czy niedzielę na powtórkę góry św. Anny z Irkiem, ale zapowiadają burze i nie wiem co z tego będzie. Mając mało czasu choć na chwilę wyrwałem się z domu w okolice Uhowa i Suraża. 'W szosę' teraz Pająkiem nie polecę, bo raz że akceleracja dużo gorsza, a dwa -można ogłuchnąć >30km/h lub jadąc po równym asfalcie -co na Podlasiu jest -w tej sytuacji na szczęście- rzadkością. Maszynie dałem niezły wycisk, aż żałują że odechciało mi się kłaść Sigmy. Wieczorem może dokręcę jeszcze na Gazelce bo teraz tak piecze że masakra jakaś. Byłoby sporo więcej fot -nie tylko roweru ;D- ale jak tylko zatrzymałem się napić czy cyknąć foto to jak nie komary to ślepaki i weź i weź ;/

Spider na NN 2.25 'nabrał jaj' ;)


Góra Bona w Surażu -zjazd w celu sprawdzenia hampli
Kategoria <50km, off-road


suche dane:
121.77 km 0.00 off-road
03:58 h 30.70 AVG:
V-max:61.60 km/h
temp:14.0
przewyższenia:588 m
HR max:157 ( 82%)
HR avg:135 ( 71%)
tłuszczyk: 6052 kcal
dosiadałem: Pająk

kiedyś za to zapłacę.. i zapłaczę

Wtorek, 18 czerwca 2013 · dodano: 18.06.2013 | Komentarze 0

Wyjazd o 7 -choć budzik nastawiony był na 4.30- i dzida na Bielsk, ale dookoła wali 14C 'ciepła' po stawach a ja w krótkich gatkach i koszulce.

przed Surażem niebo jakieś niepewne
Przecipiałem to jakoś(potem poszło do ok 20C), aby 16km przed Bielskiem zaczął kropić deszcz. Tradycyjnie poprosiłem Najwyższego: dopiero zacząłem trasę, a jestem zbyt uparty żeby wracać -pozwól proszę dotoczyć się suchemu do Łap trasą, którą zaplanowałem... po 5min przestało kropić, choć postrzępione chmury wciąż gdzieś się pokazywały -DZIĘKUJĘ ZA DZIŚ JAK I ZA WCZORAJ!! -egzamin z farmakologii zaliczyło 10/29osób w tym ja. Zostało tylko zaliczenie z neuro ale to bd pestka. 2tyg temu zawarłem deal z Panem -jeśli pomoże mi zaliczyć farmę rok nie tknę alkoholu -no cóż-teraz mój ruch ;/

foto na cito

i z Bielska
Od Bielska z wiatrem było różnie, choć nie był dziś zbyt dokuczliwy, ale do Bielska jechałem pod wiatr i na dodatek jakoś bez motywacji -nie czułem komfortu termicznego. Potem mijanka z TIRami, ale że znów jechałem w słuchawkach mijały mnie z daleka -PATENT IDEALNY wdrożony już 3tyg!! Ale że rano mało co zjadłem zaczynałem się robić głodny. Za Bielskiem były 2 sklepy, ale wolałem zajechać gdzieś na wioskę i bez większej obawy zostawić rower out -praktykuję podejście, że najlepszym zabezpieczeniem naszej maszyny jest nasze oko, a nie kawałek linki a 1kg kryptona nie bd targał za tyłkiem. W brzuchu burczy a w żadnej wiosce nei ma sklepu -dopiero przed Brańskiem bodajże w Kalnicy 'sklep na dzwonek' -dzwonię do domu, babka wychodzi, otwiera i sprzedaje ;p

i po pierwszym/jednym postoju można lecieć dalej ;)

Potem na Szepietowo -nogi jeszcze podawały >31km/h, ale coś 'lewa dupa' haha bolała i nawróciłem na Łapy zamiast na WysMaz bo do półtora spokojnie bym dokręcił a tak jak to mówi Przemek -DUPKA ;/
BTW cyce z chłodu wyschły po postoju i kcal wyliczyłem na iXa ;) matematyka czasem się przydaje jednak


suche dane:
180.79 km 72.00 off-road
07:28 h 24.21 AVG:
V-max:56.00 km/h
temp:29.0
przewyższenia:1620 m
HR max:157 ( 82%)
HR avg:121 ( 63%)
tłuszczyk: 7386 kcal
dosiadałem: Pająk

72km terenu first time

Niedziela, 16 czerwca 2013 · dodano: 16.06.2013 | Komentarze 0

Wyjazd z Łap o 8.40, powrót jakoś 12h później. 72km w terenie jeszcze nigdy mi się nie przydarzyło. Zaczęło się od okolicy ul 27tego Lipca i tak dawaliśmy szutrami i spykim piachem, który kazał czasem zejść z rowerów, bo kręciło tyłkami 'jak beletnicom' -Irkowi na 2,25"RR a mi 1,8" AKA Plumach.




Dojazd do Królowego Mostu i poszukiwania chyba najwyższego punktu Podlasia spędziły sen z powiek -podejścia +piach zniechęcały,


ale na koniec here's come THE BOOM -aż przypominały mi się Pieniny/Gorce



dość wysoko jak na nasze nizinne Podlasie


W góry św. Anny zjazd do Kołodna i wyrwa w ziemi, która do ominięcia była tylko lasem







Dalej puszczą, szutrami z różnorakimi urozmaiceniami dojazd do Biedronki w Czarnej Białostockiej gdzie zaleliśmy zakup i dalej w trasę.

Niebawem znów piachy, przez które nie idzie jechać bo na pikawę wskakuje 150HR i a tylnym kole młynek- praktycznie brak bieżnika.


Po drodze przed Pieczonką spotykamy nie bojącego się łabędzia...

i dalej lecimy w las...


by po kilkunastu km spotkać węża -chyba zaskroniec, który zaczął spierniczać w teren, a że nie miał zębów jadowych-zaskroniec- złapałem go za ... końcówkę i zawróciłem na sesję foto, bo miał chyba z metr ;)


&feature=youtu.be
Po wypadnięciu przed Królowym lecimy 65tką i na 10-15cm mija nas TIRem jakaś białoruska kutwa -takiego czegoś jeszcze nie miałem :X
W barze -jak 2 lata wstecz Irek robi break na Burn'ea

i lecimy dalej mijając się z "uczestnikami ruchu"


Żegnam się w Irkiem do nast niedzieli i lecę do Łap, gdzie biorę prysznic i robię szamę focąc brudnego Spidera




Ślad odwzorował Irek, bo ja tego się nie podejmę ;)bo po zgubieniu rozpiski trasy gdzieś pomiędzy wyrwą z drodze a Supraślem jechaliśmy wg tego co zapamiętaliśmy w kompa i foto mapki z info w Supraślu
Kategoria <200km, off-road, teamowo


suche dane:
126.80 km 39.10 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: Rockadile LEX

wyrównanie

Sobota, 15 czerwca 2013 · dodano: 15.06.2013 | Komentarze 0

...z połowy miesiąca, dziś nigdzie nie jadę -robię zaległości przy domu ale za to jutro odpalę coś większego ;)
kilometraż z dojazdów na mszę, ze 'spacerów' z psem, jazda między szpitala (nie zawsze zakładałem licznik i kilometry po zakupy etc. W sumie z psem co najmniej 6km się dziennie robi, 2 do kościoła i jakoś się uzbierało a teraz jeszcze po sesji to już całkiem czas na wszystko jest ;)

a foto z dzisiejszego poranka, choć skończył niedawno 10lat dalej działa w terenie ;)
Kategoria z psem


suche dane:
125.77 km 5.50 off-road
03:59 h 31.57 AVG:
V-max:56.20 km/h
temp:31.6
przewyższenia:717 m
HR max:163 ( 85%)
HR avg:141 ( 74%)
tłuszczyk: 4330 kcal
dosiadałem: Pająk

BEST! Pana zabiją! Tędy rowerem nie wolno!

Piątek, 14 czerwca 2013 · dodano: 14.06.2013 | Komentarze 6

Wczoraj telefon do koleżki z technola w Łomży i dziś jedziemy. Wyjazd lekko przed 12 i przed Sokołami na górce skończyłem różaniec, więc postój na założenie słuchawek, ale coś ciężko skręcić na pobocze ;> patrze a w oponce ok 2,5atm. Przejście na bezpieczniejsza stronę drogi i naprawa -dobrze, że mam gotowe łatki Park Toola.


napompowana



upuszczone do założenia

Dojazd do Rutek ze stratą 20' bo prócz łatania dętki wspieraem smsowo Wiolę niepokojąca się o wyniki z farmakologii, które miały być we czwartek a teraz przełożyli termin na dziś, a z dziś na poniedziałek ;/ U koleżki 3 szklanki coli i gadaliśmy z 1,5h. Wychodzę od niego a tu czarno i leci coś z zachodu grubymi, pojedynczymi kroplami zaczyna siekać. Wsiadka na rower, prośba o suchość do Almighty'ego i po 43km dopiero mogłem cieszyć się pomocnym wreszcie wiatrem.

Jadę ósemką Wa-wa -Białysytok i jakoś w Jeżewie zaczyna się ekspresówka
ale że nie widzę alternatywy w formie DDRa etc jadę nią do Choroszczy bocznym pasem.


Na poboczu stoi smerfowa KIA i łapie kogoś.
Zapytanie do pana władzy
ja: Czy jest tu jakaś alternatywa dla roweru? -bo jadę do Choroszczy...(a jest tam szpital dla umysłowo chorych-może to właśnie ja jadący rowerem po expresówce)
policjant: Paanie, tędy rowerem nie wolno. Zabiją Pana!
ja: wiem, że nie wolno ale nie widziałem alternatywy.
policjant: tędy nie wolno, trzeba było polnej drogi szukać
(acha...) i poszedł ugadać kolegę po fachu, bo w 'złapanym' samochodzie siedział jego kolega ;)
Więc pojechałem dalej bez problemu wykręcając 40km/h a był czas, że 50tka nie spadała ale patelnię mam za małą i nogi na dłuższą metę nie wyrabiały ;/

to nie było problemem ;)

Jechałem tak 17km aż zobaczyłem "2000m X Choroszcz". Patrze na prawą -równolegle ze mną jedzie policyjna suka i krzywo z niej patrzą na mnie. ;/ Potem przejeżdżają nad drogą i jadą z lewej -hunting? Mendy znikły a ja zobaczyłem, że mogę przejść przez barierkę i wlecieć na DDR. W DDRu zjeżdżam na chodnik na Choroszcz a drogą(dla samochodów) z vis a' vis'a leci suka, a kierowca puka ręką w swoje drzwi. Mam słuchawki -słyszeć nie słyszę, ale wszystko kontem oka widzę i daję w teren -rozwaloną, robioną drogę do Choroszczy. Duję po niej, że 30km/h nie spadało i zatrzymuję się na shopping, bo jest 4, a 4,5h nic jeszcze nie jadłem. Snickers, Mars i jogurt pinty. Wychodzę out a tu zamieć piaskowa na remontowanym kawałku i niemiłosiernie wieje. Patrzę a rower jakiś kulawy ;/ znaczy drugi flaczek złapany pewnie na remontowanym kawałku.

Spokojnie zjadłem, a że wprawę mam zabrałem się do roboty ;)

Łatki ParkToola są genialne, pomimo, że 9zł/6szt to kupię jeszcze ze 3kpl bo sekunda i zaklejone.
winowajca znaleziony, osądzony i osadzony ;) tylko łapy czarne ;p

no to jedziemy dalej, choć dmie niemiłosiernie -teraz z boku

jazda do Niewodnicy Kościelnej przyprawiła AKA PLUMY o paski 'ala jedna z wersji Racing Ralpha.

Wyjechałem za Suraż ze średnią 31,9km/h żeby spotkać się w niewybaczalnym wMordęWindem dającym dobrze ponad 40km/h tak że nie mogłem kręcić więcej niż 22-26km/h aż do terenu gęsto zabudowanego. Średnia i tak niezła wyszł jak na taki dyst, wycieczka mimo 2 flaczków udana, ale na niedzielną puszczę biorę duży plecak a w niego kurtkę p/deszczową itp żeby nie cykać się deszczu ;)
Amplituda temperatury od 31,6 na początku do 17,1C na koniec.


17km ekspresówką
66%HR w fitnessie


suche dane:
86.95 km 0.00 off-road
02:47 h 31.24 AVG:
V-max:42.70 km/h
temp:17.1
przewyższenia:433 m
HR max:158 ( 83%)
HR avg:138 ( 72%)
tłuszczyk: 2969 kcal
dosiadałem: Pająk

Pająk stracił 95g, serwis Reby

Czwartek, 13 czerwca 2013 · dodano: 13.06.2013 | Komentarze 2

Trip przed nocą, choć miało być coś większego, ale czas naglił a mocowanie lampki jeszcze nie przełożone do Pająka z Gazeli. Trasa najpierw pod, potem z wiatrem.
Reba po zmianie oleju, naprawie rebound'a i zmianie ciśnienie pięknie odwdzięczała się za spędzone z nią południe w garażu wybierając co się tylko dało ;)
Wczoraj zamówiłem mostek Syntace f99 120mm 114g i napisałem gościowi, że potrzebny mi na weekend więc hurry up. Gość zaraz zadzwonił zapewniając, że za 30' mostek bd na poczcie i poleci poleconym prio. Około 10 kręcąc przy supporcie Gazelli przyjażdża listonosz ;) -nie minęło 24h. Poczta Polska zyskała nową, lepszą twarz. Moja waga potwierdziła opis sprzedającego -114g 120mm mostka, więc spory obcin wagowy. Niestety trzeba było podłożyć dodatkowy dystans i przybyło 4g ;/



BTW Dodatkowo w Poświętnem odbiłem na Józefin na działkę, ale taty już nie było.


suche dane:
74.19 km 3.00 off-road
02:28 h 30.08 AVG:
V-max:42.70 km/h
temp:17.2
przewyższenia:125 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1837 kcal
dosiadałem: Pająk

krajoznawczo po Brańsku

Środa, 12 czerwca 2013 · dodano: 12.06.2013 | Komentarze 0

Temp z wieczora na trasie machnęła się max do 23,5C a min 17,2C. Trip po Brańsku na tzw Zamczysko, gdzie zastałem błoto,trawę po pas i szkło &nth; more. Po drodze trochę błota, kocich łbów etc Reba i vpp biorą wszystko na się ;) Jutro rozbebeszam Rebę i kończę napęd zimówki(dziś zainwestowałem we wkład supportu) -zostaną tylko koła. Potem w Łapach na cmentarz i foto z palcem w tle ;/



suche dane:
56.68 km 0.00 off-road
01:56 h 29.32 AVG:
V-max:46.80 km/h
temp:9.5
przewyższenia:332 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1250 kcal
dosiadałem: Gazella

mroźno i mgliście

Wtorek, 11 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 0

Do Białego na dyżur, wyjazd po 19 i 20C jakoś, dyżur do bani kos kpl nth sie nie hepend i o północy dida do domu. Po drodze mgły i kosta miejscami po nadgarstkach. Zaliczenie z neurologii przesunięte o tydzień bo 2 pi... nie nauczyły się jeszcze i nie zaliczyły zaległych ćwiczeń więc obsuw terminu o tydzień ;/
Kategoria <50km, szosa


suche dane:
44.39 km 2.00 off-road
01:36 h 27.75 AVG:
V-max:38.10 km/h
temp:15.4
przewyższenia:212 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 961 kcal
dosiadałem: Gazella

Wioskowo

Wtorek, 11 czerwca 2013 · dodano: 11.06.2013 | Komentarze 1

Trip jak na mapce, trochę wiatru ale jazda w koszulce i zmroziło cit stawy -a 5' wcześniej na spacerze było względnie cieplej ;/ Trochę wytrzęsło w Raciborach na 'kocich łbach' ale w Sokołach na rynku kupiłem taśmę materiałową -muszę zabezpieczyć sakwę przed obcieraniem się o bagażnik, bo jak dalej tak pójdzie to nową bd musiał kupić na Norwey ;/ Trip krótki ale wieczorem na dyżur się wybieram więc60tka jeszcze wleci.
Pogoda jakaś taka dziwna, o 8 rano 15,4C bliżej południa do 20 leciało

Kategoria szosa, <50km


suche dane:
56.04 km 0.00 off-road
01:56 h 28.98 AVG:
V-max:44.50 km/h
temp:16.0
przewyższenia:332 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1230 kcal
dosiadałem: Gazella

czarne chmury i suche spd

Poniedziałek, 10 czerwca 2013 · dodano: 10.06.2013 | Komentarze 2

Rano 16C -wyjazd o 7 na ost egzamin -farmakologia. Zabranie większości rzeczy z uczelnianej szafki, więc 2 sakwy. Rano od Turośni do Markowszczyzny padało rzadko ale grubymi kroplami, ale jakoś z Bożą pomocą obyło się bez brake'a na chowanie słuchawek i tel. Egzamin napisałem pierwszy, ale czy do borze czy źle okaże się we czwartek mam nadzieję. Zwykle jeśli za dużo się kombinuje to zaznacza się złą odp w myśl pierwsza odp jest najlepsza. Po egz wpadłem do Sylwii na 3h -sam nie wiem kiedy to minęło- pouczyć ją wymowy z angola i po 13 szykowałem się do Łap.
Nie wyjechałem a na horyzoncie znów granatowo ;/ W Zalesianach the end i grube krople, potem mniejsze ale tak już do samego końca. Słuchawki i tel do sakwy, worki na buty i dzida dalej. Cały czas ok 19C do samych Łap.

Kategoria <50km, szosa