avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2013

Dystans całkowity:2106.72 km (w terenie 131.59 km; 6.25%)
Czas w ruchu:86:57
Średnia prędkość:23.10 km/h
Maksymalna prędkość:62.40 km/h
Suma podjazdów:12017 m
Suma kalorii:61993 kcal
Liczba aktywności:20
Średnio na aktywność:105.34 km i 5h 06m
Więcej statystyk
suche dane:
26.30 km 6.70 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: zimówka

połowa miesiąca

Niedziela, 15 września 2013 · dodano: 15.09.2013 | Komentarze 0

z psem, do sklepu itp
Kategoria z psem


suche dane:
14.00 km 3.00 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:12.0
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: zimówka

zimówką na grzyby, kapodaster

Piątek, 13 września 2013 · dodano: 13.09.2013 | Komentarze 0

Pobudka 5.30 i leżenie do za 10, bo ciemno. Śniadanie i 6.45 w Uhowie zaczynam zbierać. Głową zbieram pajęczyny, maliny/jeżyny kłóją przed dresy, ale czołgam się dalej zbierając piękne, mokre podgrzybki brunatne. Potem przejazd do innego lasu bo konkurencja się robi, a tam start od kilku podgrzybków brunatnych i 10 koźlaków. Oddalam się od roweru i coraz więcej podgrzybków, że torba zaczyna nieźle ciążyć. W nietypowym dla nich miejscu znajduję 2 prawdziwki. Nakręciłem się, ale reklamówka zapełniona i na 9 msza więc powrót. Przez godzinę z kawałkiem nawaliłem całą reklamówkę z biedronki. W puszczy miałbym ciut więcej, ale jeśli pogoda dalej będzie świrować lecę do puszczy a Mazury idą na koniec miesiąca.
Zbierałem tylko lepsze -jak na te lasy- grzyby: koźlaki, prawdziwki i podgrzybki brunatne. Kanie czy inne blaszaki mijam.
W drodze powrotnej łapie mnie deszcz i 3ma do domu.

BTW przyszedł nowiutki kapodaster wiec szarpania strun Jamaszki ciąg dalszy
Kategoria <50km


suche dane:
84.83 km 0.00 off-road
03:35 h 23.67 AVG:
V-max:40.60 km/h
temp:13.6
przewyższenia:469 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2690 kcal
dosiadałem: Gazella

rozpędzając 45kg w 4x deszczu

Czwartek, 12 września 2013 · dodano: 12.09.2013 | Komentarze 6

czyli planowane Mazury nie wypaliły at present day.
Pakowanie skończone o 1.45 i spać. Wyjazd z domu o 7.40 i po 2km przypomniałem, że zapomniałem bidonów ale cóż, nie chce mi się wracać -w końcu to nie pompka czy dętka. Po rękach daje 14*C ale po podjeździe robi się znośnie, a nie chce mi się stawać i sięgać do sakwy po rękawiczki mimo, że celowo umieściłem je na wierzchu bo potem machinerię znów trzeba rozpędzać. W Zawykach zajeżdżam po wodę a las za wioską wita niesamowitym, podeszczowym zapachem. Średnia nie wznosi się powyżej 21-23/h. Szybkie manewry kierownicą są trudne ale zaryzykowałem jazdę bez trzymanki i kilkadziesiąt metrów pojechałem, ale na max wyczuleniu na każde machnięcie. Opony lepią się do podłoża przy 4atm że aż miło, nic nie podskakuje, nie brzęczy, nie trzeszczy.


Po 30km jakiś km przed sobą widzę siwą ścianę idącą na mnie. Kitram się na przystanek i zakładam kondom na torbę na kierownicy z przeczuciem, że to mżawka i pojadę dalej ale zanim wyciągnąłem pokrowiec, założyłem, zrobiłem foto to poszła ładna, 10min ulewka. Myślę -Panie, jeśli Twoje plany są inne od moich to mam jakieś 5km do Bielska: niech popada jeszcze to zjadę na 'hałs'. 1km przed Bielskiem zaczęło dość grubo, choć rzadko padać, zatem skręt na Wyszki. Przez Bielsk leciałem główną -19natką mimo zakazu. Wjedź 45kg rowerem z >25kg bagażu na wysoki krawężnik whatever to podróż przedłuży się o zmianę dętki w najlepszym wypadku.

W sumie deszcz łapał mnie jeszcze 2x i to z jasnego nieba -bez ciemniejszych chmur co tylko potwierdziło obrany kierunek.
Od deszczu:
* marzną ręce(rękawic nie włożę bo zmokną, a jeśli nałożę na nie latexowe-miałęm ze sobą- to ręce się zapocą)
* woda z pod samochodów, podnoszona -mimo błotników- z asfaltu, padająca z góry mimo reklamówek na butach ścieka po łydkach do butów,
* moknie nos hehe
i w ogóle jest do bani.
Poczekam może do poniedziałku. Jeśli sytuacja meteo się nie wyklaruje to jadę i tak, 'bikos' w tym sezonie nie znajdę już czasu na tygodniowy wypad z powodu studiów.
W Łapach przed wiaduktem zjechałem na MirPol -złom -chciałem zobaczyć ile waży rower. Wagę mieli z dokładnością do 5kg ale zawsze da to jakiś pogląd bo tak ciężko nie jechało się nawet z Ryk z 20kg na tyle. Waga pokazała 45kg bagaż+rower oczywiście +moje 73kg to daje jakieś 115kg masy pędzącej przed siebie hehe.
Wyprawa w sumie OK -przynajmniej miałem posmak (80km/planowane na dziś 120 do Siemianówki) co czeka mnie przez 6dni Mazu-tripa

temp 13,6/15*C
Kategoria <100km, szosa, wyprawowo


suche dane:
275.42 km 0.00 off-road
11:47 h 23.37 AVG:
V-max:50.90 km/h
temp:11.0
przewyższenia:1550 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 8817 kcal
dosiadałem: Gazella

275km, 11h z 19kg 'na pace'

Poniedziałek, 9 września 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 0

Wyjazd o 7.20 z myślą pokonania bariery 250km z 19kg bagażu. Początkowo było jakieś 17-18kg ale żarcia ubyło a od kolegi jak ostatnio bywa nie wyjechałem z 'pustą sakwą' bo dostałem ~2kg świeżego, mrożonego świniaka -polędwica i kiełbasa. Na rowerze z cięższych rzeczy miałem jeszcze laptopa z ładowarką i 2 mamroty dla Sylwii i Pauli, które dąłem im w Białym lightując bagaż.
wyjazd

democik

Co do samej trasy to planowałem wyjazd na dziś bo raz że w niedzielę rano zawsze jest kościół czyli wyjazd po 10, dwa- wiatr z 3-5 więc jechać było ok, czasami walił centralnie w łypę, ale zależnie jak układała się krajowa 19naskta. Temp: wyjechałem zw 11*C w zimowych ciuchach i rękawiczkach ale po 30km było już ok 14*C i rozebrałem się w lesie

W Międzyrzecu znów na tym samym skrzyżowaniu na czerwonym, ale wcześniej foto oldshooli: mustang i merol na sell, rzute oka i blacharka do renowacji

Za Siemiatyczami


i dalej -przed Zabłudowem


Dociągnąłem się do Białego bez większego zmęczenia, tyłek nie boli... magiczne nowe siodełko czy pobyt u babci na wsi??


czekając na Sylwię...

później na Mieszka do Pauli i wyjazd od niej ok 19.15.
Foto przed Uhowem

welcome home

Podsumowując: analizując dzisiejszą wyprawę 3stówy zrobił bym bez problemu, tyłek nie boli a tylko to się na takiej trasie liczy. Jedzenia jeszcze zostało i z 1/3 bidonu wody.
Jutro jeszcze do Białego w sprawach uczelnianych i we środę Mazury welcome to!!

BTW na liczniku coś nie tak wyświetla się z czasem jazdy, ale średnia 23,6/h to jakoś dopasowałem do czasu wycieczki a trip ogólnie od 7.20 do 20.20 więc jak na taki załadunek średnia świetna.

temp: start 11/szczyt 27,8/wieczór 14,3*C
Kategoria >250km, szosa, wyprawowo


suche dane:
49.87 km 5.80 off-road
02:27 h 20.35 AVG:
V-max:52.00 km/h
temp:26.5
przewyższenia:400 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1537 kcal
dosiadałem: Gazella

wyczilować na Michów

Niedziela, 8 września 2013 · dodano: 08.09.2013 | Komentarze 2

Chciałem wyciągnąć Sebka, ale był zmachany maratonem i nie dałem rady. W domu siedzieć już nie mogłem a i forsować się nie mogłem, bo jutro ~250km z >15kg bagażu, więc bd wezwanie. Trasa Baranów>Michów>Przytoczno a potem na Podlodów na stawy polatać po groblach z zawrotną prędkością 5-7/h. Piękny zapach wody/błota whatever a wcześniej w Jeziorzanach piękne okolice i sporo ptaków m.in kaczki i łabędzie. Pobłąkałem się po groblach i przez Brzozową na Sobieszyn pognałem do domu.
Jeziorzany

stawy Sobieszyn/Brzozowa



temp 19,9/26,5*C
Kategoria <50km, szosa


suche dane:
105.92 km 3.00 off-road
04:01 h 26.37 AVG:
V-max:49.00 km/h
temp:16.2
przewyższenia:600 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 3284 kcal
dosiadałem: Gazella

Kazimierz Dln na Dęblin

Sobota, 7 września 2013 · dodano: 07.09.2013 | Komentarze 0

Nie mogłem usiedzieć już w domu i porwało mnie na Kazik. Przez Baranów tym razem na Puławy między TIRami, potem przez Bohotnicę i Kazik. Tam Wczołgałem się z rowerem na Górę 3 Krzyży-patrzyli jak na czuba hehe- i powrót. Kocie łby czaiły się wszędzie na 1,5 calową oponę -Spiderem bym przez to przeleciał 50/h między stadem turystów. Potem wałem wzdłuż Wisły do samych Puław do mostu i dalej na Dęblin [801], pozwiedzałem rowerem trochę miasto i trzeba było wracać bo zimno a na mnie tylko bezrękawnik ;/ Jazda całkiem OK, trochę wiatru, przewyższeń a siodełko powinno być OK na Mazury.
Foto wstawię ze stałego łącza, bo w tel i tak już prędkość obcięli po przekroczeniu 300mb.
widok z góry



temp 16,2/29,1*C
Kategoria <100km, Lubelskie, szosa


suche dane:
63.36 km 0.00 off-road
02:06 h 30.17 AVG:
V-max:58.50 km/h
temp:13.8
przewyższenia:400 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1709 kcal
dosiadałem: Gazella

po kostkę do gitarrry

Czwartek, 5 września 2013 · dodano: 05.09.2013 | Komentarze 0

Do wujaszka do Puław po kostkę, bo przywiózł mi gitarę a 'palcyma' nie da się wszystkiego wybrzmieć. Przez Sarny do [17] potem na Żyrzyn i na wjeździe do Puław średnia 31,0/h ale potem miasto i cóż ;/ U wujaszka godzinka i wyjazd po 19 a nie miałem latarenki i dupka. Do Żyrzyna dociągnąłem a potem po omacku i zaliczyłem kilka dziur ;/ na szczęście w kołach 4atm bo pod sakwy naładowałem aż tyle. Z 3setki jak się okazało nici po raz enty w tym sezonie ;/
Zmarzłem po witach i tyle.

temp 13,8/21*C
Kategoria <100km, Lubelskie, szosa


suche dane:
41.73 km 0.00 off-road
01:43 h 24.31 AVG:
V-max:62.40 km/h
temp:24.4
przewyższenia:200 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1056 kcal
dosiadałem: Gazella

62,4km/h z 9kg na bagażniku

Środa, 4 września 2013 · dodano: 04.09.2013 | Komentarze 0

Trip zakupowy do Sobieszyna i Ryk. Powrót z 5 mlekami, 3 jogurtami +jakieś 1,5kg kluczy dętek itp. Z górki za Bliską znów szał baj najt, słuchawki z głowy i lecimy słuchając czy Gazelka wytrzyma ;p a raczej obejma do prawego ramienia głównego bagażnika. AVG niska bo i wiatr i kilka km po chodnikach bo ruch dziś jak rzadko.

temp 17,9/24,4*C
Kategoria <50km, Lubelskie, szosa


suche dane:
219.02 km 0.00 off-road
09:27 h 23.18 AVG:
V-max:45.30 km/h
temp:10.3
przewyższenia:1035 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 8351 kcal
dosiadałem: Gazella

352km z 17kg na rowerze ;) cz.2

Poniedziałek, 2 września 2013 · dodano: 02.09.2013 | Komentarze 4

foto i lepszy opis ze stałego łącza...
O 7 byłem już na rowerze, ruch jak rzadko -krajowa [60] do Ostrowi i [50] do Mińska, zimno: rękawice, bluza zimowe z windSTOPem i zimowe spodnie, a nawet słuchawki bo w uszy było zimno a na wyjeździe licznik pokazywał 10,3C ;]
Do Ostrowi wiatr w plecy(całościowo w plecy miałem max 50km w plecy)
ruch na [50] jak widać spory

i kawałek po ekspresówce heh -nic nowego

ale koniec tego 'dobrego'

Do Mińska wiatr z 1-3 za Mińskiem Maz już w plecy +z boku
Za Mińskiem zjechałem z trasy na ognisko przy muzyce z lapka heh

W Jeruzalu -m.in tam kręcą Ranczo troche popadało,kiedy chciałem wyjechać ale po 15' zastopowało, choć wyjechałem z mżawce. Na foto bełt -Wilkowyjski Mamrot


10km od Sobieszyna/mety 2dniowych zmagań pogodowych

i finisz na ganku

W aż taki wiatr, z takim obciążeniem, tak długiej trasy jeszcze nie leciałem. Rower momentami nosi po pół metra w obie strony mimo, że rower bez bagażników ważył 13,1kg, ja 73 +17kg w torbach czyli jakoś ponad 100kg ;]
Razem pogoda tak zmienna tak że jakoś 5 raz już się przebieram, bo albo słońce+deszcz, albo wiatr+ciemności od chmur. Później przestałem zdejmować reklamówki z spd'ów -przynajmniej cieplej w syry ;],
Na otwartych przestrzeniach wyciągam 15km/h -to wszystko na co mnie stać. Tak jak pisał icm -porywy do 72km/h to na polach z całą pewnością. 50km przed metą(Sobieszynem) dowalało konkret już że ciągnąłem się jak emeryt, ale jak tylko droga się odwróciła względem wiatru to ciągnąłem 35/h a z tymi 17kg jechałem jak czołg ;) słyszałem tylko wciskanie się marathonów w asfalt co było bardzo przyjemne, kiedy równałem się prędkością z wiatrem. Do domu wpadłem po 11h -żeby godz później włączął bym latarkę ;/

stanisławów(nie wiem obecnie które woj.)
Mazowieckie -gminy Brok, Sadowne, jakaś na S -przeoczona, Łochów, Jadów, Strachówka, Dobre, Mińsk Mazowiecki, Cegłów, coś(?), Wodynie
Lubelskie: Stoczek Łukowski

track nisany w Łapach:
&authkey=957C93024FE9C7A7756BC6064BD06DD58609B1CFA7BF2176

suche dane:
133.28 km 0.00 off-road
05:39 h 23.59 AVG:
V-max:34.90 km/h
temp:14.6
przewyższenia:674 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 4656 kcal
dosiadałem: Gazella

352km z 17kg na rowerze ;) cz.1

Niedziela, 1 września 2013 · dodano: 02.09.2013 | Komentarze 0

ride time choć chmury krążą..

Cały czas pod wiatr przez WSZYSTKIE km - BTW każdy kto nie jest trollem tych czasów -siedzącym na fb a nie jak w 'moich' latach '90 spędzającym czas na podwórku z kumplami- wie co przez ost 2 dni dzieje się na dworze.
10km przed Brańskiem total deszcz na 20min, przestało do końca padać dopiero około Ciechanowca

a tak ciągle coś kropiło, choć gumowanego płaszcza zakładać nie musiałem to kurtka z Lidla jak najbardziej się przydała ;)
Potem słońce do Nur'a/u(?), chmury i tak już do końca -tylko chmury.


U kumpla obiadek i zaraz na melanż(choć nie piję) bujaliśmy się po okolicach po Orlenach a większość barów na które mieli chęć kumple Marcina -pozamykana. Powrót po północy, prysznic i spać bo o 6 wakeUP. Jutro zapowiadają dalej deszcz i jeszcze silniejszy wiatr, więc znów masakra ;)
zdążyłem przed nocą

temp max min 14.6 max 18
nowe gminy: Boguty, Pianki, Zaręby kość, Małkinia,
track napisany jeszcze w Łapach
&authkey=F49635B25B1106A61AD8607F0425D99231897067504363B1
Kategoria <150km, szosa, wyprawowo