avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:2101.72 km (w terenie 95.80 km; 4.56%)
Czas w ruchu:70:10
Średnia prędkość:25.89 km/h
Maksymalna prędkość:69.30 km/h
Suma podjazdów:10192 m
Suma kalorii:46037 kcal
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:91.38 km i 3h 30m
Więcej statystyk
suche dane:
70.37 km 0.00 off-road
02:51 h 24.69 AVG:
V-max:41.60 km/h
temp:5.6
przewyższenia:352 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1665 kcal
dosiadałem: Gazella

anemia 2gi raz z rzędu

Czwartek, 20 lutego 2014 · dodano: 20.02.2014 | Komentarze 0

Wyjazd 6:15 powrót po 16. Rano wiatr w plecy, później -no cóż. Między zajęciami miałem okienko więc mogłem oddać krew -przynajmniej teoretycznie, bo znów mam anemię, ale tak niskiej hemoglobiny jeszcze nie miałem. Trzeba bd kupić żelastwo w aptece i tyle to z kartki od doktorki nic nie jadam i nie zamierzam. Później na Ciołkowskiego po klocki hamulcowe Ewie i gumkę do lampki na tył bo wczoraj strzeliła.
Na powrocie do myjni na orlenie -gość wwalił się przede mnie, bo nie pomyślał że rower też można myć ;p Za złotówkę świeci się jak psu ... na wiosnę.
btw wstałem dziś 4:20, otwieram okno i ...deszcz. Pociąg odpada, pks'em za dużo chodzenia, więc rower. Padać do czasu wyjazdu przestało, a słońce wyszło dopiero po 16  i za 20' się schowało.
Dziś też przyszło 200g naukowego wspomagacza w postaci sproszkowanej guarany. Yerba na mnie nie działała, zobaczymy jak to. Podobno 5g na 6-8h kopa daje... zażyłem i czekam na iFFekt ;d

temp: 1,6 /5,6*C
track: Ł.-Biały-po Białym-Ł.
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
90.32 km 0.00 off-road
03:25 h 26.44 AVG:
V-max:42.40 km/h
temp:3.1
przewyższenia:453 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2220 kcal
dosiadałem: Gazella

O-tak-O

Środa, 19 lutego 2014 · dodano: 19.02.2014 | Komentarze 1

Rano do Białego przez Suraż, napisanie anestezjologii i powrót przez Juhnowiec, Doktorce i znów Suraż, jako że jutro może padać i trasa bd musiała być krótsza. Nie pisze więcej bo mam rower do złożenia rower Ewy bo 'z allegro przyszedł', piasty, stery, support do przejrzenia i całość do regulacji więc 2h w piwnicy murowane a i zimówkę trzeba ogarnąć bo w piastach coś 'jęczy i płacze'. W Gazelce łańcuch już też słychać więc trochę się pogrzebię tak za jednym brudem.

trasa w okolicy Złotnik


las przed Zawykami, w sumie po lasach nieustannie coś zalega

temp: 1 /3,1*C
track jw.
Kategoria szosa, <100km


suche dane:
67.32 km 0.00 off-road
02:19 h 29.06 AVG:
V-max:64.90 km/h
temp:-1.4
przewyższenia:366 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1784 kcal
dosiadałem: Gazella

widoki i zapachy

Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 0

Wyjazd za 5 siódma, zdążyć na 8.30 +przebrać się na wydział, ale zaparłem się na Suraż i cóż -korba. Średnia bomba mimo kilku górek. Łapy-Suraż-Białystok wpadło w 1h20' - nice. Powrót do domu lekko po 6. Piękna zapachy rozgrzanej, rozmarzającej gleby i lekko szczypiący po nosie w lasach mróz. W Łapach na przejeździe łapię TIRa z pomarańczową tablicą
[23]      ~gaz palny
[1965]  ~mieszaniny węglowodorów (gazy skroplone),
czyli wybuchowo ;) tak jak lubię
i ciągnę się za nim pół miasta łamiąc ograniczenia prędkości ale cóż -ślepej kurze ziarko -szkoda, że dopiero kilka km od domu.
teraz kawa, kawunia, kawusia i anestezjologiczna insomnia, choć bez większej nadziei na zaliczenie

temp -1,4 /1*C
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
72.70 km 0.00 off-road
02:53 h 25.21 AVG:
V-max:47.00 km/h
temp:9.0
przewyższenia:420 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2184 kcal
dosiadałem: Pająk

czas na Spajdera

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 3

Wiosna za oknem to mało powiedziane -Pająka czas przewietrzyć, bo kurzem zaszedł. Do Hodyszewa max co wpadało na blat to 20/h wiatr nie dawał żyć, ale od Hodyszewa ... przy >30/h zjednywałem się z nim. Nawet film krętłem -takie szaleństwo, który btw na kompie jest znacznie lepszej jakości -straty na transferze(w sumie 90mb filmu...)?



Spider -przed Hodyszewem




rozlewiska Narwi w Doktorcach


brudas to brudas, ale ostatnio więcej wisi niż stoi na kołach


ok 15 the sun goes down ;/

2.25 NN dają szum w głowie, ale przyspieszać Spiderem, a 1/4x cięższym trekkingiem... makabryczna różnica.

temp: 8-9 /6*C
track
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
82.27 km 1.00 off-road
03:29 h 23.62 AVG:
V-max:39.80 km/h
temp:2.5
przewyższenia:407 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1836 kcal
dosiadałem: Gazella

in the light of the moon

Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 15.02.2014 | Komentarze 4

Na spontana -bez kluczy, dętek, jedzenia i picia -za to z zapasem baterii ;] Wiedziałem, że coś przód lekki i domyśliłem się zjeżdżając z ulicy 200m od domu, ale 14,5kkm nie łapłem kapcia to może i teraz się uda i udało się. Duży powerbank wysiadł po 20km, bo jakiś czas już jeździł a poza tym brałem go kilka X na wszelki wypadek i pewnie zimno mu było ;] bo jednak go nie używałem. 
Na drodze pojawiają się kryształki lodu, śliskość kontroluję więc tylnym hamplem, ale ślizgi zaczynają się dopiero w lesie przed Piekutami, a później za Nowymi Rzepkami. Trzeba było uważać i zarzucić drugi, mniejszy powerbank. W sumie jakoś połowę trasy przejechałem bez świateł. Księżyc zdawał mniej czy bardziej, ale widać było ok i paliłem tylko na mijanki z samochodami no i po lasach.
Jadąc do Brańska ciągle przeszkadzał wiatr, odpuszczający tylko po lasach, za to na ostatnich 30km... miodzio.
Za Topczewem po raz 1 w życiu widziałem jelenie, po nocy to po nocy ale rozpoznałem stadko koło 20 sztuk. Szkoda, że za dnia nigdy to się nie udaje.
Po trasie coraz więcej nowych puszek leżących na poboczu... długo nie zastanawiałem się skąd -wieś tańczy, ćpa i sex uprawia(jak to na roli ;D) czyli Saturday Eufroria(Pietkowo) Party.
Kilka zdjęć księżyca, telefonem, ale żeby 'wyszły' trzeba było się zatrzymać. Do zdjęcia tablicy nie zatrzymałem się i wyszło jak wyszło.


za Brzozowem



trasa WysMaz-Brańsk


Brańsk it should be


okolice Świryd, potem wyszedł i świecił w plecy

temp: 1,3 /2,5*C
track podobny -bez Daniłowa i większe kółko po Brańsku
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
124.10 km 61.40 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: zimówka

połowa miesiąca

Sobota, 15 lutego 2014 · dodano: 15.02.2014 | Komentarze 0

wpis jak co 2 tyg ;]

Kategoria z psem


suche dane:
160.50 km 0.00 off-road
06:03 h 26.53 AVG:
V-max:52.50 km/h
temp:3.9
przewyższenia:902 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 3724 kcal
dosiadałem: Gazella

znów dzień murarza -walęTynki

Piątek, 14 lutego 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 0

Jutro dentysta, niedziela szkolenie, wiec tylko dziś jest tak naprawdę rowerowe. Trasa ustalona po najmniejszej oporu względem wiatru, choć trochę mieszał po trasie ale dłuższa trasa to nie ma co wymagać. Ruch równie duży -dawno w taki nie jeździłem. Głównie TIRy chcące dostać się na Wa-wę a potem za Zambrowem na Łomżę i w stronę Mrągowa itd. Na trasie tylko 2 odpoczynki. PIerwszy u wychowawczyni, którą nawiedziłem w pracy, 'pogadalim', wypiłem herbatę coś zjadłem i trzeba zbierać tyłek bo słońca nie ma a mijać się z TIRami na trasie do Jeżewa za dnia to masakra a nocą... Rower z całym załadunkiem wniosłem na 2gie piętro, wychodzę po niego a jakaś babka 'podziwy stroi' ile to siły itp -trzeba, ale dobrze obrać środek ciężkości i mieć co nieco siły w nogach. Rower zniosłem i poleciałem czym prędzej ul. Zjazd, gdzie wpadł V-max na Piątnicę. Kolejny postój na moście, gdzie były roboty drogowe, wahadełko, za Wizną na fotki. Drugi postój na herbatę i kanapkę przed Jeżewem. W sumie miało żarcia jakoś poszło, ale pewnie zaraz db do lodówki kursował tylko świst ;p
W sumie szybka trasa -taka jaka miała być, wyjazd 9, powrót przed 16. U wychy tyle co poczekać aż herbata wystygnie, wypić na pieńku gadając co u chłopaków słychać, w szkole, u niej i zrywka. Na koniec tripa zaczęło lekko kropić, ale dotoczyłem się suchy. Jazda w spd.
btw wpadła nowa gmina- Wizna.


Wysokie Mazowieckie


trasa WysMaz -Zambrów, momentami pustki a kiedy indziej zatrzęsienie



na górze prawie nowa S8 Białystok-Wa-wa


Zambrów- Łomża: deczko ponawiewało na polach


foto było by ładniejsze, ale cywilna suka jechała i nie cykałem foto, w ogóle sporo ich dziś się kręciło na trasie


górzysta Łomża, miasto, gdzie spędziłem 4 lata -technikum, nie nie siedziałem rok więcej  niż potrzeba ;p






rozlana Narew


postój przed Jeżewem


Jeżewo, nad S8


cosik specjalnie dla morsa ;p



temp: 0,8 /3,9*C
track
Kategoria <200km, szosa


suche dane:
102.55 km 0.00 off-road
03:42 h 27.72 AVG:
V-max:41.20 km/h
temp:5.1
przewyższenia:561 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2535 kcal
dosiadałem: Gazella

dobre i trochę, pięknie pachnąca wilgoć

Środa, 12 lutego 2014 · dodano: 12.02.2014 | Komentarze 2

Po południu miało padać, a całego  kolejnego dnia z anestezjologią nie spędzę więc dzida. W planie 70 bo na tyle miała pogoda pozwolić i pozwoliła: połasiłem się na setkę i mokłem od Hodyszewa czyli ~30km. Nie było tak źle, kurtki nie zakładałem, rękawice też jesienne bo i pogoda nie aż taka zła. Wiatr minimalnie przeszkadzał na trasie Krasowo-Brańsk, ale ogólnie było ok. Od Brańska miałem polecieć na Doktorce, ale jak zobaczyłem co piszczy w lesie przed Wyszkami odpuściłem, bo byłoby dance macabre ;p
Chciałem wyjechać wcześniej, ale że w Łapach były z samego rana 2 wypadki odpuściłem -gołoledź. Nissan kręcił mi na 1,2 i 3 biegu także trochę niebezpiecznie Gazelką jechać.
btw że było ciepło założyłem spd'y -inna bajka ;]


wyjazd z Łap przy resztkach słońca


przez lasy za Brzozowem -jak widać śnieg dalej zalega


Brańska -tradycyjnie już na moście nad Nurcem


nowe opaski na torbę na kierownicy, stare 'poszły' zimą na garbach lodowych, przeciążenie torby, teraz tylko pomalować na czarno i git
notatki z anestezjo na pulpicie, tym razem rozbieżna tematyka więc całkiem przyjemnie się uczyło po trasie zamiast patrzeć na blachosmrody kątem oka obserwując linię pobocza 

temp: 5,1 /1,9*C
track
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
72.90 km 2.00 off-road
02:51 h 25.58 AVG:
V-max:43.60 km/h
temp:4.2
przewyższenia:432 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1833 kcal
dosiadałem: Gazella

otwarty przejazd

Sobota, 8 lutego 2014 · dodano: 08.02.2014 | Komentarze 2

Trip do Mateusza po środek do mycia silników(/łańcucha) o pH=12 czyli jakby rozlał się w torbie było by nieciekawie. Przy okazji zobaczyłem jego 'nowego' miejskiego Batavusa, którego wynalazłem mu na allegro. Na żywi jest jeszcze bardziej pro, tym bardziej że kosztował 440zł -sprzedając go na giełdzie jeszcze by zarobił. Trochę u niego zmarzłem ale spieszyło mi się do domu i nie zostałem nawet na herbatę tylko pojechałem dygocąc. Przewaliłem się przez główne ulice Białego poznając go na nowo z rowerowej perspektywy. Rower nawet jakoś nie jest specjalnie brudny -może dlatego że noc ale to ocenię jutro. Na razie zdjąłem łańcuch, wysuszyłem a rower postawiłem przy piecu ;]
W Niewodnicy jest przejazd kolejowy z rogatkami. Jadę, ale odruchowo zerkam -choć nic nie słychać, w prawą-nic, w lewą- o kurde- lokomotywa. Maszynista zaczął trąbić, ale był jeszcze bezpieczny zapas. Minęły mnie 3 osobówki i oglądałem się, czy usłyszą trąbienie lokomotywy i na szczęście zatrzymały się -WTF?
Tym razem bez fot bo chciałem jak najszybciej obrócić.
btw wracając wyłączałem latarkę tak połówka księżyca dawała, na drodze tworzył się  film lodowy i gdybym został na herbatkę nie wróciłbym do Łap w 1 kawałku z jego powodu

track
temp 4,2 /-0,9*C
Kategoria <100km, szosa


suche dane:
78.31 km 6.00 off-road
03:16 h 23.97 AVG:
V-max:43.60 km/h
temp:7.6
przewyższenia:471 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1914 kcal
dosiadałem: Gazella

-Uszkodził Pan samochód. -A Pan wymusił pierwszeństwo

Piątek, 7 lutego 2014 · dodano: 07.02.2014 | Komentarze 8

za pamięci:
lemur89: pamiętałem żeby zrobić Ci fotki Białegostoku, ale chciałem jak najszybciej przez niego przelecieć, więc mam dla Cb link do galerii zdjęć, chyba, że chcesz zimowych to postaram się coś cyknąć, choć śniegu coraz mniej, a wody coraz więcej ;/

Co do tytułu to wyjechałem z domu, nie ujechałem 500m i z mojej lewej, z podrzędnej, jednokierunkowej drogi wyjeżdża piękna, czarna Camry i jedzie na mnie. Na drodze są 3 pasy(za sprawą zalegającego lodu) to pomyślałem -jako że z naprzeciwka jechał biały bus, że zajmie pasy po mojej lewej, wyprzedzi mnie i zjedzie jeszcze przed busem na mój pas, więc jadę dalej. Gość jednak nie widział mnie i jedzie na mnie, była okazja użyć wczoraj założonych klocków i przyhamować, żeby następnie pierdutnąć(straciłem rachubę który raz już to robię) mu po szybie. Gość za 200m zatrzymał się i stoi przy chodniku -mijam go i jadę dalej. Za 100m zajeżdza znów drogę i mówi, właściwiej prosi żebym zatrzymał się -no OK.
-Uszkodził Pan samochód.
-Wymusił Pan pierwszeństwo.
-I to powód żeby kopać, gryźć, uderzać?
-Za dużo jeżdżę żeby tolerować wymuszanie pierwszeństwa(w myślach: wystarczy, że nagminnie jestem wyprzedzany na 3go i traktowany jak śmieć na drodze).
coś tam jeszcze powiedział, nie pamiętam co, ale powiedziałem że jestem umówiony i spieszę się i pojechałem.
Żebym miał świadka/-ów sprawę rozegrał bym inaczej, ale cóż... pojechałem. Gość wyminął mnie po raz 3, ale już się nie zatrzymywał. Zerknąłem na szybę i była cała -nie było moim celem jej wybicie, tylko zwrócenie uwagi, że nie jestem emerytem, który zapewne pojedzie dalej, a blacharz nie jest jedynym uczestnikiem ruchu.
Niebawem byłem w Białym, gdzie wszędzie woda... na co po co było wczoraj pucować rower... choć w sumie soli się pozbyłem, dociągnąłem konusy, zmieniłem klocki, pancerz przedniego hampla, łańcuch na pc1 i to chyba na tyle +generalne czyszczenie, przy którym zauważyłem, że na tych obręczach strach jechać do Chorwacji.


DDRy sa masakrujące, ale za duży ruch, żeby wytoczyć się na drogę, gdzie i tak  też jest mokro



mówi samo za się ;/


wie ktoś o co kaman?




Borowskie-Suraż o niebo lepsze warunki niż we wtorek


5km od domu


po myjni od razu lepiej, na małe trasy nie opłaca się wybierać jak tak, chyba że mus tak jak jutro po płyn do mycia silników czyli łańcucha(zamiast szejka w rozp. ekstrakcyjnym) bo więcej mycia i smarowania, niż przyjemności z jazdy ;/
jakby ktoś zastanawiał się czy wsiadać dziś na bika to mimo chlapy polecam -świetne zapachy w lesie(mokra ściółka, rozmarzająca gleba itp)
głównych dróg nie polecam bo skończy się:


temp 2,8 /7,6*C
track
Kategoria <100km, szosa