avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

Wpisy archiwalne w kategorii

wyprawowo

Dystans całkowity:4040.04 km (w terenie 172.15 km; 4.26%)
Czas w ruchu:167:19
Średnia prędkość:24.15 km/h
Maksymalna prędkość:63.30 km/h
Suma podjazdów:21828 m
Maks. tętno maksymalne:175 (92 %)
Maks. tętno średnie:142 (74 %)
Suma kalorii:119562 kcal
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:161.60 km i 6h 41m
Więcej statystyk
suche dane:
275.42 km 0.00 off-road
11:47 h 23.37 AVG:
V-max:50.90 km/h
temp:11.0
przewyższenia:1550 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 8817 kcal
dosiadałem: Gazella

275km, 11h z 19kg 'na pace'

Poniedziałek, 9 września 2013 · dodano: 09.09.2013 | Komentarze 0

Wyjazd o 7.20 z myślą pokonania bariery 250km z 19kg bagażu. Początkowo było jakieś 17-18kg ale żarcia ubyło a od kolegi jak ostatnio bywa nie wyjechałem z 'pustą sakwą' bo dostałem ~2kg świeżego, mrożonego świniaka -polędwica i kiełbasa. Na rowerze z cięższych rzeczy miałem jeszcze laptopa z ładowarką i 2 mamroty dla Sylwii i Pauli, które dąłem im w Białym lightując bagaż.
wyjazd

democik

Co do samej trasy to planowałem wyjazd na dziś bo raz że w niedzielę rano zawsze jest kościół czyli wyjazd po 10, dwa- wiatr z 3-5 więc jechać było ok, czasami walił centralnie w łypę, ale zależnie jak układała się krajowa 19naskta. Temp: wyjechałem zw 11*C w zimowych ciuchach i rękawiczkach ale po 30km było już ok 14*C i rozebrałem się w lesie

W Międzyrzecu znów na tym samym skrzyżowaniu na czerwonym, ale wcześniej foto oldshooli: mustang i merol na sell, rzute oka i blacharka do renowacji

Za Siemiatyczami


i dalej -przed Zabłudowem


Dociągnąłem się do Białego bez większego zmęczenia, tyłek nie boli... magiczne nowe siodełko czy pobyt u babci na wsi??


czekając na Sylwię...

później na Mieszka do Pauli i wyjazd od niej ok 19.15.
Foto przed Uhowem

welcome home

Podsumowując: analizując dzisiejszą wyprawę 3stówy zrobił bym bez problemu, tyłek nie boli a tylko to się na takiej trasie liczy. Jedzenia jeszcze zostało i z 1/3 bidonu wody.
Jutro jeszcze do Białego w sprawach uczelnianych i we środę Mazury welcome to!!

BTW na liczniku coś nie tak wyświetla się z czasem jazdy, ale średnia 23,6/h to jakoś dopasowałem do czasu wycieczki a trip ogólnie od 7.20 do 20.20 więc jak na taki załadunek średnia świetna.

temp: start 11/szczyt 27,8/wieczór 14,3*C
Kategoria >250km, szosa, wyprawowo


suche dane:
219.02 km 0.00 off-road
09:27 h 23.18 AVG:
V-max:45.30 km/h
temp:10.3
przewyższenia:1035 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 8351 kcal
dosiadałem: Gazella

352km z 17kg na rowerze ;) cz.2

Poniedziałek, 2 września 2013 · dodano: 02.09.2013 | Komentarze 4

foto i lepszy opis ze stałego łącza...
O 7 byłem już na rowerze, ruch jak rzadko -krajowa [60] do Ostrowi i [50] do Mińska, zimno: rękawice, bluza zimowe z windSTOPem i zimowe spodnie, a nawet słuchawki bo w uszy było zimno a na wyjeździe licznik pokazywał 10,3C ;]
Do Ostrowi wiatr w plecy(całościowo w plecy miałem max 50km w plecy)
ruch na [50] jak widać spory

i kawałek po ekspresówce heh -nic nowego

ale koniec tego 'dobrego'

Do Mińska wiatr z 1-3 za Mińskiem Maz już w plecy +z boku
Za Mińskiem zjechałem z trasy na ognisko przy muzyce z lapka heh

W Jeruzalu -m.in tam kręcą Ranczo troche popadało,kiedy chciałem wyjechać ale po 15' zastopowało, choć wyjechałem z mżawce. Na foto bełt -Wilkowyjski Mamrot


10km od Sobieszyna/mety 2dniowych zmagań pogodowych

i finisz na ganku

W aż taki wiatr, z takim obciążeniem, tak długiej trasy jeszcze nie leciałem. Rower momentami nosi po pół metra w obie strony mimo, że rower bez bagażników ważył 13,1kg, ja 73 +17kg w torbach czyli jakoś ponad 100kg ;]
Razem pogoda tak zmienna tak że jakoś 5 raz już się przebieram, bo albo słońce+deszcz, albo wiatr+ciemności od chmur. Później przestałem zdejmować reklamówki z spd'ów -przynajmniej cieplej w syry ;],
Na otwartych przestrzeniach wyciągam 15km/h -to wszystko na co mnie stać. Tak jak pisał icm -porywy do 72km/h to na polach z całą pewnością. 50km przed metą(Sobieszynem) dowalało konkret już że ciągnąłem się jak emeryt, ale jak tylko droga się odwróciła względem wiatru to ciągnąłem 35/h a z tymi 17kg jechałem jak czołg ;) słyszałem tylko wciskanie się marathonów w asfalt co było bardzo przyjemne, kiedy równałem się prędkością z wiatrem. Do domu wpadłem po 11h -żeby godz później włączął bym latarkę ;/

stanisławów(nie wiem obecnie które woj.)
Mazowieckie -gminy Brok, Sadowne, jakaś na S -przeoczona, Łochów, Jadów, Strachówka, Dobre, Mińsk Mazowiecki, Cegłów, coś(?), Wodynie
Lubelskie: Stoczek Łukowski

track nisany w Łapach:
&authkey=957C93024FE9C7A7756BC6064BD06DD58609B1CFA7BF2176

suche dane:
133.28 km 0.00 off-road
05:39 h 23.59 AVG:
V-max:34.90 km/h
temp:14.6
przewyższenia:674 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 4656 kcal
dosiadałem: Gazella

352km z 17kg na rowerze ;) cz.1

Niedziela, 1 września 2013 · dodano: 02.09.2013 | Komentarze 0

ride time choć chmury krążą..

Cały czas pod wiatr przez WSZYSTKIE km - BTW każdy kto nie jest trollem tych czasów -siedzącym na fb a nie jak w 'moich' latach '90 spędzającym czas na podwórku z kumplami- wie co przez ost 2 dni dzieje się na dworze.
10km przed Brańskiem total deszcz na 20min, przestało do końca padać dopiero około Ciechanowca

a tak ciągle coś kropiło, choć gumowanego płaszcza zakładać nie musiałem to kurtka z Lidla jak najbardziej się przydała ;)
Potem słońce do Nur'a/u(?), chmury i tak już do końca -tylko chmury.


U kumpla obiadek i zaraz na melanż(choć nie piję) bujaliśmy się po okolicach po Orlenach a większość barów na które mieli chęć kumple Marcina -pozamykana. Powrót po północy, prysznic i spać bo o 6 wakeUP. Jutro zapowiadają dalej deszcz i jeszcze silniejszy wiatr, więc znów masakra ;)
zdążyłem przed nocą

temp max min 14.6 max 18
nowe gminy: Boguty, Pianki, Zaręby kość, Małkinia,
track napisany jeszcze w Łapach
&authkey=F49635B25B1106A61AD8607F0425D99231897067504363B1
Kategoria <150km, szosa, wyprawowo


suche dane:
214.42 km 0.00 off-road
07:45 h 27.67 AVG:
V-max:54.90 km/h
temp:33.3
przewyższenia:1168 m
HR max:175 ( 92%)
HR avg:142 ( 74%)
tłuszczyk: 8429 kcal
dosiadałem: Gazella

longest event ever mean 214km'a

Niedziela, 18 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 3

Dziś bez foto bo szybki powrót na praktyki od jutra.
Wyjazd po 'obiedzie' przed 11. Miałem w planach zajechać do kumpla do Hołowczyc miedzy 13-14 ale się przeliczyłem i zmieniałem czas podsyłając mu jeszcze 2 sms.
raz -nie 90 a 120km
dwa: icm podało wiatr w plecy a wiał jak chciał, potem 'zdechł' i tak o. Zajechałem na 15 coś, zjadłem obiad i przed 16 siedziałem z powrotem na Gazeli.
Od koleżki już jakieś 90km iwęc ok 19 at home.
Po trasie kilka wymuszeń -jedno przypłaciłem 175HR (czerwone światło na trasie Wa-wa-Terespol za szybko się zapaliło i było trzeba zdążyć przed samochodami) a tak to duuży ruch na trasie -powroty z długiego weekendu i palące słońce. I speedstop bo coś niedobrze mi się zrobiło a tak to trasa jak trasa mean kiedyś 200km było nie lada wyzwaniem a teraz sprowadza się tylko do spakowania się z głową.
BTW co ciekawe po 2tyg pielgrzymowania tyłek odpoczął i nie musiałem ani razu podnosić go z siodełka z powodu wiadomego ;) więc tym bardziej PRO RIDE ;)
Bez fot tym razem

temp 23 / 33,3*C

suche dane:
206.51 km 0.00 off-road
08:18 h 24.88 AVG:
V-max:63.00 km/h
temp:11.8
przewyższenia:1164 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 7236 kcal
dosiadałem: Gazella

206km rowerem po 435km z buta

Czwartek, 15 sierpnia 2013 · dodano: 18.08.2013 | Komentarze 0

Wyjazd po 6 i pierwsze 40km 'dułem' w rękawiczkach i spodniach zimowych ;/ Po godzinie na licznik wskoczyło 13C z 11,8C. Cała trasa to walka z wiatrem który miał dawać z zachody a dawał z płd-zach czyli prawie non stop w facjatę a na bagażniku wisi 11kg itemów ;p
Max speed wpadła przed Siemiatyczami -zjeżdżając czułem się jak czołg ;D Tiry na trasie zdarzały się sporadycznie mało. Przed Siemiatyczami patrze na pobocze gdzie 'na rowerze leży gość'. Miał załadowanego trekkinga po brzegi +przyczepka na 2 kołach załadowana po niebo ze stopką z tyłu. Biker rozłożył się na itemach i odpoczywał -ale w pełnym słońcu? -dochodziło już do 30 podczas jazdy a tak... ;/ Żałuję do tej pory, że nie zagaiłem i nie obfociłem bo pewnie trasę miał w stylu całej Polski lub dalej.

przed Siemiatyczami


Średnia wyszła jak z przed 3lat, kiedy zaczynałem na serio z rowerem: wiatr z 2 lub pierwszej cały czas, załadowany tył choć czasami zawiał w plecy -ale tylko pojedyncze km.
Jadąc oszczędzałem cały czas lewą stopę(naciągnięte po pielgrzymce ścięgno). Później po odpoczynku siedząc krzywo na beli słomy naciągnąłem wewnętrzne ścięgna przy kolanie, ale zjeść było trzeba ;)




Trasa w sumie zajęła 9h wszystkiego z sikaniem i odpoczynkiem/posiłkiem
BTW dojeżdżając do centrum Siemiatycz jakiś szerszeń lub coś podobnej wielkości przywalił mi w czoło całą swą 'masą' i aż w bańce zadudniło -miałem kilka zderzeń z owadami ale ten był wyjątkowo 'ciężki'.

temp 11.8 / 30.7*C