avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

Wpisy archiwalne w kategorii

it's crazy man ;]

Dystans całkowity:2815.27 km (w terenie 257.80 km; 9.16%)
Czas w ruchu:112:22
Średnia prędkość:24.87 km/h
Maksymalna prędkość:82.30 km/h
Suma podjazdów:14595 m
Suma kalorii:68542 kcal
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:175.95 km i 8h 01m
Więcej statystyk
suche dane:
12.60 km 12.60 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:-21.0
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: miejska zimówka

do pracy w -21*C

Poniedziałek, 18 stycznia 2021 · dodano: 18.01.2021 | Komentarze 0

Miny koleżanek na oddziale bezcenne ;) warto było ;p
Dziś powtórka z rozrywki. W okolicy dochodziło do -28*C, w Białym tylko -21*C
Ścieżki ładnie odśnieżone, oprócz podziemnych przejazdów wzdłuż Białki, gdzie trzeba było stawać na pedałach i pompować, ale na





suche dane:
88.60 km 40.00 off-road
04:36 h 19.26 AVG:
V-max:45.70 km/h
temp:33.0
przewyższenia:336 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2500 kcal
dosiadałem: 29tka

znów kółko po nocce ;p kładka Wyżary i nowe trasy GreenVelo

Sobota, 4 sierpnia 2018 · dodano: 04.08.2018 | Komentarze 0

Po nocnym dyżurze zatankować fure, małe zakupy i o 9 wyjazd przed siebie. Deko ciepło ale od czego woda ;p




















chwila chillout'u ;p


Wyszło całkiem przyzwoite kółeczko po częściowo nowej okolicy. Gdzieś pośrodku niczego (Wyżary - Supraśl) w środku lasu zatrzymałem się koło ojca z 2 dzieci: 1 w przyczepce, 2 na własnym kołowcu. Mówił -spuchliśmy ;p odpowiedziałem nic dziwnego. Upewniłem się że wszystko w porządku i pojechałem dalej slalomem po tym sypkim piachu ;p








suche dane:
139.30 km 50.00 off-road
06:21 h 21.94 AVG:
V-max:46.00 km/h
temp:31.0
przewyższenia:721 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2500 kcal
dosiadałem: 29tka

terenowo-odmóżdżeniowo ;)

Piątek, 27 lipca 2018 · dodano: 27.07.2018 | Komentarze 0

Milena Drozdowska - Jak dobrze wstać skoro świt ... ;)
kółeczko: B-stok ...las... >Supraśl  ...las...>Kopna Góra>Bilwinki>Janów>Białousy>Czarna Wieś Kościelna>Czarna Białostocka> ...las... >Studzianki>Wasilków>B-stok






















suche dane:
131.00 km 55.00 off-road
06:01 h 21.77 AVG:
V-max:52.10 km/h
temp:30.0
przewyższenia:609 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 2500 kcal
dosiadałem: 29tka

Roznosiło mnie -to poniosło

Niedziela, 22 lipca 2018 · dodano: 22.07.2018 | Komentarze 0

5l wody też




suche dane:
8.00 km 8.00 off-road
h AVG:
V-max:0.00 km/h
temp:0.0
przewyższenia: m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: kcal
dosiadałem: miejska zimówka

szklanka na drodze i oddana krew ;)

Piątek, 20 stycznia 2017 · dodano: 20.01.2017 | Komentarze 0

Do szpitala na dyżur na noc, jadąc do pracy miałem lodową skorupę na kurtce i rowerze, powrót rano -tylko na rowerze +chodniku ;)
Pomagając innym za rok 2016 odliczę od podatku prawie 500zł ;)
cztery ostatnie zdjęcia

suche dane:
265.01 km 10.00 off-road
09:27 h 28.04 AVG:
V-max:53.00 km/h
temp:30.1
przewyższenia:1585 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 6889 kcal
dosiadałem: Gazella

265km, <20kg bagażu, po oddaniu 0,5l krwi :) z Bożą pomocą

Czwartek, 5 maja 2016 · dodano: 05.05.2016 | Komentarze 0

Rower to pojazd napędzany siłą woli - i dziś tego oświadczyłem szczególnie, choć Bóg i wiatr tez mieli swój udział. Więc zaczęło się tak,że by mieć jeden dzień urlopu więcej (z dziś mam 2.5 tyg ) pojechałem rowerem do Białegostoku oddać krew.
Krew oddałem i myślę "jak będę dobrze się czuł w drodze powrotnej (30km) to jadę do dziadków dziś a nie jutro...i pojechałem.



i żegnam Białystok bez 450ml


"zestaw startowy" ;p


dojazd do DK 19 i wiatr jak znalazł ;)
z lekkością wkręcam się na 35km/h ale jak tylko pojawia się górka to brak krwi i ok 15kg bagażu odcina mnie ;/


już na DK 19



2 gruszki i pół jabłka x2(w blender) +litra wody na drogę starczyło (z napojów oczywiście)
pierwszy postój po 80km od domu i 110km od Białegostoku, 10-minutowy przed Sarnakami




drugi postój, tym razem park w Międzyrzecu i prawie pół-godzinny


ulewa się nabliżała co chwila ale z Boską pomocą udawało się ;)


PSP Radzyń Podlaski jadący do akcji

deszcz nie odpuszcza... i zapierdziela coraz bliżej


ale już jestem- suchy i prawie na miejscu ;)


Glory hAlleluyah!! - na miejscu :)

choć deko zjarany ;)





suche dane:
44.90 km 10.00 off-road
02:07 h 21.21 AVG:
V-max:35.50 km/h
temp:-1.0
przewyższenia:200 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1264 kcal
dosiadałem: zimówka

morsie miałeś rację chwaląc oponki Dębicy :p

Środa, 2 marca 2016 · dodano: 02.03.2016 | Komentarze 0

Od dawna nie jeździłem, wczoraj padał deszcz że śniegiem wiec dziś czas w drogę jako że z góry nic nie pada tylko trochę śniegu ewentualne błota na szosie...
Do roboty zajechałam w standardowym dla zimowki tempie 31km/1h20min.
Wracając chciałem wskoczyć na krawęznik a tylne koło coś nie chciało się poderwać z i przyjacielem całym impetem... po 20m nie dało się już jechać. No prawie... na przeciętej dętce i klekocącej opinie Dębicy zrobiłem jeszcze 11km dopóki z trasy nie zgarnęła mnie rodzicielka :p
W rowerze siedzi już nowa detka a opona nadal nadaje się do użytku-za 7h znów wyjeżdżam :p

Btw max prędkość na takim 'zestawie' to 20/h a tak na prostej do 15km/h bo więcej weź i jedz jak na 1cm nierówności rower trąci kontakt z podłożem :d


suche dane:
66.10 km 40.00 off-road
02:53 h 22.92 AVG:
V-max:47.00 km/h
temp:-12.0
przewyższenia:254 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1913 kcal
dosiadałem: zimówka

atak zimy czyli potrącenie rowerem pieszej i gleba

Piątek, 22 stycznia 2016 · dodano: 22.01.2016 | Komentarze 7

Kiedy szedłem spać to nie padało, a w prognozie zapowiadali małe opady... wstałem i zonk ;/ Poleciałem na spacer z psem a 5:45 jechałem już do Białegostoku. Na dodatek wczoraj dopompowałem z 2 do 3 atm i maszyna tym bardziej latała po drodze.



Na drodze wojewódzkiej masakra -ZIMA ZASKOCZYŁA DROGOWCÓW. Dojechałem jakoś do Księżyna, w Kleosinie wjeżdżam ponownie na DDR i z naprzeciwka idą 2 babki. Rower oświetlony- myślę widzą mnie. Ta idąca z tyłu schodzi na moją prawą i idzie sobie a na z przodu dalej przed siebie. Zbliżam się a ona ma kaptur z puszkiem/lisem/grom wie czym na sam nos nasunięty i lezie dalej środkiem. No dobra -wezmę ją po jej prawej -to skręciła na mnie. OK myślę -wezmę ją zatem z lewej, a ta jak na złość znów na mnie. 
Było już za późno na jakikolwiek manewr więc wpadła na prawy róg kierownicy -dobrze, że trzymałem na nim dłoń to będzie miała mniejszego siniaka. Baba(bo kobieta to szła za nią, bo idącą i nie patrzącą przed siebie można śmiało nazwać babą) po kontakcie z kierownicą(ok 20km/h, pod górkę) odleciała około metra i padła na 4 litery(waga piórkowa -z 50kg). Widzę, że wstaje i na szczęście nic jej nie jest i do mnie z pretensjami że ham i gdzie jedziesz. Babo mówię, zdejmij kaptur i wtedy leź a nie... Zd a/e rzenie miało miejsce na ścieżce rowerowej. 
Na jej obronę mogę powiedzieć tyle, że wszystko było zasypane śniegiem i mogła nie widzieć granicy ścieżki i chodnika(choć tam większość pieszych chodzi jak chce -wyrozumiałość mam tylko dla osób z wózkiem) a dwa, że mogła nie spodziewać się rowerzysty zimą.
Jako, że dalsza 'rozmowa' sensu nie miała, a babie nic się nie stało pojechałem dalej. Z wiaduktu był zjazd i jako, że nic nie jechało zaryzykowałem zjazd z krawężnika bez większego zwolnienia no i stało się to co mogło się stać ;0 położyłem się na lewe biodro i poleciałem ze 3metry po śniegu. Koła nawet nie zdążyły się przestać kręcić a znów jechałem ;D otrzepując się ze śniegu. 

Wjechałem na Ciołkowskiego no i proszę... nic nie odśnieżone. Ale czego się spodziewać jak pługi dopiero wyjechały na główne drogi.
Słyszałem dziś, że mają ustanowić zakaz jeżdżenia rowerami października do marca -prawda li to?


DDR/chodnik na Ciołkowskiego 2km dalej od miejsca zd a/e rzenia


DDR/chodnik na Ciołkowskiego 3km dalej od miejsca zd a/e rzenia


rzęsy z prawej  deko zmarzły ;) jako że wiatr był z lewej





t
emp: -8/-12*C

suche dane:
61.92 km 2.00 off-road
02:29 h 24.93 AVG:
V-max:41.40 km/h
temp:-15.7
przewyższenia:244 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 1685 kcal
dosiadałem: Gazella

- 15,7*C -rekord nie pobity ;(

Wtorek, 5 stycznia 2016 · dodano: 05.01.2016 | Komentarze 2

Sezon rozpocząłem chęcią pobicia rekordu w sprzed 2 lat -jazdy do Białegostoku przy -16*C.
Do pobicia rekordu zabrakło 0,4*C ;( 
Może jeszcze temperatury pozwolą na pobicie go w tym sezonie ;) 

Rano jechałem pod wiatr, z powrotem był w plecy ale jak rano przeszkadzał tak po południu nie pomagał ;/ 
Zmarzłem tylko w stopy, mimo:
-solidnych buciorów i grubych skarpet,
-rękawic miałem 2 pary(cienkie do biegania+grube narciarskie)
-spodnie ocieplane polarem a pod nimi jeszcze cienkie legginsy do biegania(było za gorąco, na powrót zdjąłem legginsy, to z kolei było chłodno),
-na klacie: koszulka oddychająca, bluza termo "2ga skóra", bluza windstopper, kurtka softshell,
-na bani piankowa kominiara i czapka a na niej kask,
Żałuję, że nie spróbowałem założyć okularów(zazwyczaj parują i zamarzają) bo wysuszyło mi skórę w okolicy oczu.

Ludzie tym razem dziwnie nie patrzyli -więcej zdziwienia wzbudza jazda w śnieżycy ;)

Co do nieszczęść to km przed pracą pęka linka przerzutki przedniej, zatrzymuje się, łamię kawałek żywopłotu, wkładam w pantograf i można jechać dalej. 3 razy w życiu pękła mi o linka -2x zimą 27 i 30km od domu ;)





rzęsy zamarzały, trzeba było kilkakrotnie je rozrywać ale bez ich utraty ;D






powrót lekko z wiatrem, wiec mniej szronu ;)


suche dane:
261.06 km 0.00 off-road
10:06 h 25.85 AVG:
V-max:56.60 km/h
temp:27.8
przewyższenia:1377 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 6942 kcal
dosiadałem: Gazella

by móc patrzeć w lustro

Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 07.06.2015 | Komentarze 3

i ni mówić: "kiedyś przejechałem 200km".
Rano wyjazd do roboty, po drodze 9*C, średnia koło 29 i było dość rześko ;]

Po robocie od razu na rower i w stronę Bielska, ale mniej tłoczną drogą, która wyglądała dokładnie tak ;/

ale cóż, poznałem nowe okolice i piękną wieś Wojszki...sporo starych domów, pięknie odrestaurowanych. Szkoda, ze nie miałem czasu na focenie każdego, chciałem zajechać do Sobieszyna przed północą bo noc miała być zimna.
Most na NArwii koło Wojszek na DK19.


Po zrobieniu 105-tego dziś już km'a musiałem spocząć w pobliskim rowie przed Dziadkowicami, gdyż bolały mnie plecy i miałem podłamkę, jako że to pierwszy taki dyst w tym roku i za 2km mam zjazd, i dom za 55km. Jako, że biskup udzielił dyspensy spałaszowałem grahamkę i kabanosy i poleciałem dalej z myślą "ja? stara dupa rowerowa? nie dam rady?!, OGIEŃ!!"
Po trasie trochę parzyło, ruch niezbyt wielki jak na możliwości DK19 wiec parzę dalej...

i dalej...

i jeszcze dalej...

tym razem w kasku, żeby ma kobieta była spokojniejsza ;]


Po 192km zarządzam ostatni, 2gi postój na jedzonko, rozprostowanie nóg oraz przebranie się w co cieplejszego bo zaczęło pizgać ;/

z trasy...

przed Radzyniem



a to już jakiś kawałek przed Kockiem...



Na koniec 12*C powietrze zrobiło się mroźne, a ja po ubraniu p/deszczowej kurtki i tak usypiałem na kierownicy zjeżdżając to do środka, to na pobocze jezdni. Rozpiąłem się, żeby otrzeźwieć i dojechałem jakoś te ostatnie 5km do dziadków z wielkim bananem na gębie w stylu I DID IT!!!!
W domu byłem lekko przed 23-cią ;]


licznik po 10h jazdy zamknął się ;p