avatar Blog gryzmoli RamzyY z metropolii Łapy. Przejechałem z BS 82898.00 km z czego 9227.83 off-road.
Zazwyczaj jeżdżę Vśr 1km/2'

-->ŻYCIE BEZ ROWERU POWODUJE RAKA I CHOROBY SERCA<--
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
w 2010r licznikowo wyszło 2018km LEVELem A2

<<- RowerowI ->>


Odwiedzone gminy

free counters



ArchiwuM X

suche dane:
131.01 km 0.00 off-road
05:11 h 25.28 AVG:
V-max:41.80 km/h
temp:5.6
przewyższenia:715 m
HR max: (%)
HR avg: (%)
tłuszczyk: 3024 kcal
dosiadałem: Gazella

zgon -przełożony o 47km

Sobota, 4 stycznia 2014 · dodano: 04.01.2014 | Komentarze 9

Jako, że jutro mam comiesięczny meeting na 10, który nie wiadomo ile może potrwać trzeba ponownie wprowadzić motto z dnia wczorajszego w życie. Na dziś miało być dużo więcej km z Grześkiem -na Wiznę. Wstałem przygotować się i rower oraz 'załatwić psa' i za oknem mokro, przed 7 zaczyna padać więc leżę w łóżku do 7. Wyjazd po 9, powrót 15.40. Do Brańska wiało 'w mordę', potem do WysMaz z 10tej, nie dość tego padło mi chyba gniazdo 3,5 w telefonie i koniec muzyki -na tyle 'kilo-godzin' przesłuchanej muzyki kiedyś musiało ;p
Dojeżdżając do Wysokiego Mazowiecka jakoś na 65 poczułem wiatr w plecy -let's play!! Dojeżdżając do Sokół(~80ty kilometr trasy) odechciało mi się jazdy i skręciłem na dom na Poświętne, gdzie poczułem znów moc i jako, że bardzo ciemno jeszcze nie było poleciałem na Suraż/Turośń. Zajechałem na 15.40 nie paląc przedniej lampki. Jutro może coś wyrwę, ale rather by night.
btw I: wyjeżdżałem w pełnym słońcu, które znikało i po 40 znikło całkiem
btw II:  to już 13630.44km jak trekking nie złapał gumy ;)

Sanktuarium w Hodyszewie po lewej
*

na wyjeździe z Brańska
*

odcinek Brańsk-Szepietowo
*



postój za Brańskiem na małe conieco
*

Szepietowo
*

WysMaz
*

zachód -okolice Poświętnego, most energetyczny Polska-Litwa
*

dokończenie herbaty za Surażem
*

rozlewiska Narwi z Surażu
*

mgiełka przed Uhowem- zimna noc ;>
*

Narew w Uhowie
*


3,6kg  na kierownicy (bez jedzenia)

temp: 2,8 /5,6*C
track
Kategoria <150km, szosa



Komentarze
mors
| 22:43 piątek, 10 stycznia 2014 | linkuj Potencjalna zmiana w przyszłości ;p nie resetuje statystyk bezkapciowości. ;p
RamzyY
| 19:35 piątek, 10 stycznia 2014 | linkuj jaka zmiana opon ;> marathony od początku -no, pierwsze 50km na sparciałych (tj ją kupiłem) przypłaciłem kaBUM:
http://ramzyy.bikestats.pl/872416,a-mialo-byc-tak-pieknie.html
mors
| 16:28 czwartek, 9 stycznia 2014 | linkuj Wymienienie opon nie resetuje przebiegu bezkapciowego ;p
RamzyY | 18:07 sobota, 4 stycznia 2014 | linkuj ważne że się kręcą.. ;] jutro w Łapach deszcz wg newMeteo od 7 do 13 ;/
GP5150 | 18:03 sobota, 4 stycznia 2014 | linkuj jednak nie odpuściłeś. Mi sie dopiero po 13 udało wyjść i tylko a albo aż siedem dyszek wyszło
RamzyY
| 17:37 sobota, 4 stycznia 2014 | linkuj klucze, aż 2 dętki, pompka itd, drugie rękawiczki(jedne zimowe, drugie jesienne-dziś te były na rękach mimo 3*C)
bez muzy... 5dni jeździłem najdłużej -mazury czyli 800km i dało się wyżyć, ale tam była cisza a nie główne drogi ;/
do takiego dysta marathony bd całkiem łyse ;p
mors
| 17:29 sobota, 4 stycznia 2014 | linkuj Co tam tak szmuglujesz w tych tobołach? ;)
Pojeździj parę dni bez muzy, ciekawe, czy CI morale nie spadnie. ;) Ja jeżdżę zawsze w ciszy. ;p

Dużo bez kapcia to jest 36,7 kkm, chyba że słyszałeś kiedyś coś więcej. ;p
RamzyY
| 16:26 sobota, 4 stycznia 2014 | linkuj fajnie, bo ja kardynałem haha tak serio to dzięki ;)
już poprawione
Gość | 16:11 sobota, 4 stycznia 2014 | linkuj let''''s play
rather by night
wiem, bo w szkole bylem prymasem.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!